Twórcy teatru Wierszalin w sposób świadomy i wyrachowany wystawiają bluźniercze przedstawienia, by ośmieszać wiarę i rzeczy święte - twierdzi na łamach Naszego Dziennika senator Jan Szafraniec.
W liście otwartym do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Kazimierza Ujazdowskiego i Marszałka Województwa Podlaskiego Janusza Krzyżewskiego senator napisał: W związku z deklaracjami Pana Ministra i Pana Marszałka dotyczącymi dofinansowania Teatru "Wierszalin" sumą 500 000 złotych, co ma być uznaniem statusu tego teatru jako instytucji narodowej - przekazuję Panom garść informacji i związanych z nimi refleksji odnośnie do przesłania, jakie przekazują swoją sztuką twórcy tego teatru. Przed 11 laty Telewizja Polska zaprezentowała "Proroka Ilję" - sztukę autorstwa twórcy teatru Wierszalina pana T. Słobodzianka, której fabuła stanowiła bezprzykładne ośmieszenie kanonów wiary przez zbezczeszczenie wartości ewangelicznych. Bohaterowie "Proroka Ilii" bez skrupułów nalewali do liturgicznych kielichów wódkę i powtarzając słowa wypowiedziane przez Chrystusa "jedzcie i pijcie", wypijali trunek, by po tym "przeistoczeniu" uprawiać nierząd i kojarzyć brak erekcji z brakiem zmartwychwstania. Twórca Wierszalina w utworze tym parodiuje inwokację, w modlitewną apostrofę wplatając rynsztokowe słowa na przemian z imieniem Jezus. Nie muszę dodawać, że dla chrześcijańskich Kościołów konsekracyjne słowa Jezusa Chrystusa dokonują w rycie Eucharystii przeistoczenia darów eucharystycznych chleba i wina w Ciało i Krew Pańską. Dla prawosławnego Kościoła ten najwyższy akt Transsubstancjacji jest wyrazem "boskiej mistagogii" i drogą wiodącą do pełnej realizacji ekonomii Zbawienia. Ukazana w wymienionej sztuce profanacja konsekracji jest wyrazem najoczywistszego aktu wandalizmu i zbezczeszczenia! W jednym z wywiadów Słobodzianek zdradza motywy bluźnierczej inscenizacji. Jego zdaniem, należy zlikwidować fałszywe pośrednictwo między ludźmi (tym, co świeckie) a Bogiem (tym, co uświęcone). Takim właśnie fałszywym pośrednikiem jest według niego Kościół wraz z martwym ceremoniałem Mszy. Żeby zlikwidować pośrednictwo Kościoła, twórca Wierszalina świadomie infekuje wymiar sakralny parodią, by poprzez - jak oświadcza - ośmieszenie tradycyjnej wiary doprowadzić do nowej wiary, ale już wyzwolonej od fałszywych pośredników i anachronicznych doktryn. Sekunduje mu współtwórca Wierszalina Piotr Tomaszuk, który - także motywowany religijną obsesją - usiłuje udowodnić, że religia może nie tylko mamić, ale nawet wyrządzać krzywdę. Tomaszuk traktuje zresztą Ewangelię jako rodzaj bajecznego podania, sakralnej opowieści osadzonej w obramowaniu chrześcijańskiego mitu (zob. "Dialog", październik 2005). Twórcy Wierszalina nie dostrzegają albo nie chcą dostrzec dychotomii dwóch rzeczywistości, jakimi są sacrum i profanum, rzeczywistości wzajemnie się wykluczających. Stąd też w sposób bezprawny wykorzystują dowolnie wybrane przez siebie akty publiczne kultu religijnego, akty zatwierdzone (dlaczego nie zastrzeżone?) przez Kościół lub Kościoły do sprawowania rytu, by za ich pośrednictwem kalać to, co przez miliony ludzi uznawane jest za świętość. I tak np. w utworze zatytułowanym "Bóg Niżyński" Tomaszuk nie tylko wykorzystuje elementy liturgii Kościoła prawosławnego (do czego się przyznaje), ale świadomie z nich ironizuje i je zniekształca. Kilkakrotnie powtarzane (przez chór wariatów!!!) liturgiczne wezwanie pod postacią zniekształconej frazy: "Niepokój wszystkim", "I duchowi twojemu", oraz inne: "Wieczny niepokój racz mu dać, Panie", "W imię Ojca Niżyńskiego i Syna Niżyńskiego i Buenos, Buenos!", są tego wymownym przykładem. Te przewrotne parafrazy modlitewnych inwokacji umieszcza w kontekście wulgarnych słów. I tak w jednej ze scen (rzecz się dzieje w kaplicy w Kreutzlingen [niem. Kreuz - krzyż, linga - stylizowany symbol falliczny]), z wplecionymi weń elementami Chrystusowej Pasji, Bóg Niżyński, odsłaniając genitalia, woła:
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.