Przed sądem w niewielkim włoskim miasteczku Viterbo rusza w piątek niezwykły proces - o istnienie Jezusa Chrystusa.
Awantura w wiosce Bagnoregio pod Viterbo (nieopodal Rzymu) trwa od lat. 72-letni rolnik Luigi Cascioli zarzuca proboszczowi, 75-latkowi Enrico Righiemu, że złamał dwa artykuły kodeksu karnego - o nadużywaniu wiary publicznej (czyli oszukiwaniu społeczeństwa) i czerpaniu z tego korzyści finansowych. Według Cascioliego to proces symboliczny, bo oskarżony jest cały Kościół katolicki, który "wciska wiernym bajkę o życiu Chrystusa, budując na tym prestiż i dobrobyt materialny". Sprawa trafiła do prokuratury już w 2002 r., gdy rolnik znalazł w skrzynce na listy broszurkę z parafii. Wojujący ateista i autor książki dowodzącej, że postać Chrystusa została zmyślona, oburzył się, kiedy przeczytał, że dwa tysiące lat temu żył Jezus, który był Synem Bożym, urodził się w Betlejem i mieszkał w Nazarecie. Rolnik oskarżył proboszcza o oszustwo. Prokuratorzy początkowo nie chcieli przyjąć pozwu, tłumacząc, że w sporze o dogmaty wiary trudno mówić o przestępstwie. Cascioli nie poddał się jednak i po trzech latach sędzia wszczął proces przeciwko księdzu, który musi udowodnić, że nie kłamał, nauczając o życiu Jezusa. Procesem emocjonuje się włoska prasa. Jej zdaniem jednak jest mało prawdopodobne, by sąd uznał proboszcza za winnego, bo oznaczałoby to, że można skazać każdego duchownego, nawet papieża. Wyrok ma zapaść za kilka tygodni. Rozprawa zacznie się od powołania ekspertów od religii i starożytności, którzy przekopią się przez źródła historyczne i pomogą w wydaniu orzeczenia. Dowody przygotowuje też ksiądz Righi, który w parafialnym pisemku "Przebudzenie" napisał, że nie posłuży się Ewangelią, lecz podejdzie do sprawy od strony naukowej. Będzie m.in. powoływał się na teksty antyczne, także autorów niechrześcijańskich, np. na "Starożytności żydowskie" historyka Józefa Flawiusza z 93 r. n.e., gdzie Chrystus jest wspomniany w dwóch miejscach. Flawiusz pisze m.in. o egzekucji w 62 r. "Jakuba, brata Jezusa, którego zwali Chrystusem". O jego istnieniu pisze też słynny historyk rzymski Tacyt. Sam Cascioli również nie wierzy, by "w katolickich Włoszech" ksiądz został skazany. Zamierza więc przebrnąć przez wszystkie szczeble włoskiego wymiaru sprawiedliwości, by móc założyć sprawę przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Jest przekonany, że tam zasiadają sędziowie, którzy nie będą uprzedzeni i wydadzą obiektywny Od redakcji Widać Luigi Cascioli jest wyznawcą znanej i u nas zasady: "sądy sądami, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie"...
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...