Czym innym jest troska Kościoła, a czym innym jest walka. A to, co dziś dzieje się w Polsce, jest walką polityczną - powiedzał metropolita gdański abp Tadeusz Gocłowski w wywiadzie dla Gdańskiego Gościa Niedzielnego.
– Ojciec Święty w drugiej części encykliki mówi o „Dziele miłości dokonywanym przez Kościół jako wspólnotę miłości”. Obok głoszenia Słowa Bożego, obok posługi sakramentalnej, caritas jest zadaniem Kościoła. Tak było od czasów apostolskich. Ojciec Święty dokonuje krótkiego historycznego przeglądu tej dziedziny życia Kościoła, która należy do jego istoty. Ale Kościół działa w świecie, a świat ma różne poglądy na temat sprawiedliwości, ładu społecznego. W kontekście marksistowskiej ideologii Papież, streszczając jej poglądy, pisze: „Ubodzy – mówi się – nie potrzebują dzieł charytatywnych, ale sprawiedliwości” (n.26). Benedykt XVI ustosunkowuje się do tej ideologii, ukazując odpowiedź Kościoła, i to bardzo konkretną, na przykład chrześcijan, którzy, jak biskup Ketteler z Moguncji, podejmowali konkretną służbę. Zmieniają się okoliczności, ale pozostaje zawsze ten sam człowiek ubogi, który czeka na naszą pomoc. I tu Benedykt XVI przechodzi do spraw społecznych. „Sprawiedliwy porządek społeczeństwa jest centralnym zadaniem polityki” (n. 28). Kościół jest społecznym wyrazem wiary chrześcijańskiej. Musi mieć swoją niezależność, ale pozostaje w szczególnej relacji do państwa w dziedzinie służby człowiekowi. Wchodzimy na delikatny teren, który jasno ukazuje Ojciec Święty, stwierdzając: „Kościół nie może i nie powinien podejmować walki politycznej, aby realizować jak najbardziej sprawiedliwe społeczeństwo”. To krótkie zdanie, ale jednoznacznie stawia sprawę udziału Kościoła w życiu publicznym. Jest to kontynuacja myśli, jaka znalazła się w Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym, że Kościół nie utożsamia się z żadną partią ani opcją polityczną. To po prostu nie jest przedmiotem misji Kościoła. Proszę zwrócić uwagę, że Papież podwójnie to podkreśla, pisząc w encyklice: „nie może i nie powinien”. Wszak jeśli nie może, to i nie powinien, a jednak Benedykt XVI posługuje się tymi dwoma sformułowaniami. Ktoś oczywiście może powiedzieć, że to, co on robi, to nie jest walka polityczna, ale uczestniczenie we wprowadzeniu sprawiedliwości społecznej. I o tym też pisze Benedykt XVI w dalszej części encykliki, wspominając o tym, że Kościół nie rezygnuje z przypominania tym, którzy są za to odpowiedzialni, by respektowali sprawiedliwość społeczną w życiu publicznym. Ale czym innym jest troska Kościoła, a czym innym jest walka. A to, co dziś dzieje się w Polsce, jest walką polityczną. Skoro kapłan, o którym politycy mówią, że przyczynił się do powstania konkretnego układu, mówi o konieczności rozsypania jakiegoś ugrupowania politycznego, to jest to walka polityczna. Tego Kościołowi czynić nie wolno.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.