Wzruszenie i łzy - to pierwsze reakcje widzów, którzy w czwartek uczestniczyli w Krakowie przedpremierowym pokazie filmu "Jan Paweł II" w reżyserii Johna Kenta Harrisona.
Wieczorem w uroczystej premierze w Filharmonii Krakowskiej wziął udział prezydent Lech Kaczyński, premier Kazimierz Marcinkiewicz oraz kard. Stanisław Dziwisz i członkowie Episkopatu Polski. Na ekrany polskich kin film "Jan Paweł II" wchodzi w piątek. Wielu widzów obecnych na pokazie prasowym miało łzy w oczach zwłaszcza podczas ostatnich scen filmu, przedstawiających śmierć i pogrzeb Jana Pawła II. Dla reżysera Johna Kenta Harrisona i odtwórców głównej roli Jona Voighta i Cary Elwesa pokaz prasowy filmu był pierwszą okazją zobaczenia jego polskiej wersji. Od zachodnich - włoskiej i amerykańskiej - różni ją to, że przedstawia duchową sylwetkę Jana Pawła II, na dalszy plan odsuwając jego znaczenie polityczne. Polską premierę filmu aktorzy traktują jako najważniejszy sprawdzian. - Jesteśmy w Polsce, gdzie Jan Paweł II był kochany i podziwiany. Tu jest jego ojczyzna, dlatego zależy nam na tym, żeby właśnie tutaj nas zaakceptowano - mówił po pokazie prasowym filmu odtwórca roli papieża Jon Voight. Aktor wyznał, że praca nad tym filmem była jak "codzienna praca dla kogoś, kogo kochamy". Krzysztof Kolberger, który użyczył Janowi Pawłowi II głosu w polskiej wersji filmu, podkreśla, że największym zwycięstwem twórców filmu będzie, jeśli "to, co wszyscy mamy w sercu, gdzieś w nim zabrzmiało". - Jeżeli się udało przekazać to, co czy jak papież mówił w sensie tego, co on nam chciał przekazać, to to jest zwycięstwo - dodał. Film w polskiej wersji jest niemal o godzinę krótszy. Usunięto sceny ukazujące polityczne tło wydarzeń, gdyż uznano, że Polacy nie potrzebują takich dopowiedzeń. Film trwa 2 godziny. Składa się z dwóch części - pierwsza jest poświęcona życiu Wojtyły do momentu wyboru na papieża, druga obejmuje lata pontyfikatu. Fabuła została rygorystycznie oparta na faktach. "Jan Paweł II" to produkcja włosko-amerykańsko-polska, przygotowana przez włoską telewizję publiczną RAI i amerykańską stację CBS oraz Telewizję Polską. Data polskiej premiery została wybrana nieprzypadkowo. Ekipie filmu zależało na tym, by obraz wszedł na ekrany kin u progu Wielkiego Postu, na miesiąc przed rocznicą śmierci Jana Pawła II.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.