Cztery miliony pielgrzymów u grobu Jana Pawła II to zdaniem Luigi Accattolego, watykanisty włoskiego dziennika Corriere della Sera jest dużo ważniejsze niż proces beatyfikacyjny, niż to, co piszą o Janie Pawle II biografowie.
- Pontyfikat poprzedniego papieża był misyjny. Głoszeniu ewangelii ludzkości Jan Paweł II nadał szczególny wymiar. Dlatego podróżował, by rozmawiać z ludźmi całego świata o ewangelii. Tłumy przy grobie papieża są odpowiedzią na pielgrzymki Ojca Świętego - mówi Accattoli. Zdaniem Accattolego są one znakiem, że przesłanie Jana Pawła II, to najprostsze, do którego przyjęcia nie potrzeba specjalnego przygotowania - przesłanie nadziei - dotarło do ludzkości. - Szczególnie do młodzieży, do której papież zawsze mówił, że tylko w osobie Chrystusa jest zbawienie i rozwiązanie ludzkich problemów. W jego opinii emocje, które towarzyszyły umieraniu i żałobie po śmierci Jana Pawła II, są na tyle głębokie, że "mogą stanowić okazję do nawrócenia". Watykanisty Corriere della Sera nie oburza także to, że obok utrwalania pamięci o przesłaniu Jana Pawła II próbuje się stworzyćz papieża bohatera kultury masowej, idola. Przeciwnie, uważa za słuszne, że te dwa aspekty są ze sobą łączone. - Połączenie tego, czego nauczał Jan Paweł II jako papież, z tym, co prezentował jako człowiek, w tym umiłowanie pokoju, reagowanie na cierpienie ludzi, które są czysto ludzkim wymiarem wypływającym z ewangelii, jest konieczne. Żaden papież nie pozostawił po sobie tak wyraźnego, w sensie ludzkim, śladu poza Kościołem, jak Jan Paweł II. To jest siłą jego postaci i siłą jego spadku. - Jan Paweł II pozostawił po sobie obraz wielkiego papieża misyjnego, ale zarazem silne oczekiwanie na zreformowanie życia wewnątrz Kościoła. Nie był papieżem rządcą, dlatego nie przeprowadzał reform, zostawił kurię rzymską w zasadzie taką, jaką zastał - zauważa Accattoli w przekonaniu, że Benedykt XVI będzie przykładał nieco większą rolę do rządów Kościołem i nieco mniejszą do misyjności.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.