Bez wątpienia potrzebny jest jednak ktoś, kto potrząśnie tymi mediami, uzdrowi sytuację i będzie nad nimi czuwał - powiedział o Radiu Maryja i związanych z nim mediami ks. prof. Remigiusz Sobański w wywiadzie dla Rzeczpospolitej.
Rz: Watykan wezwał episkopat i prowincjała redemptorystów do podjęcia wreszcie skutecznych działań, by Radio Maryja i inne związane z nim media przestały angażować się w działalność polityczną. Tego wezwania episkopat nie może już zignorować. Ks. Remigiusz Sobański nie wyobraża sobie takiej sytuacji, w której episkopat ignoruje wezwanie Stolicy Apostolskiej do uporządkowania kwestii Radia Maryja. "Co nie znaczy, że wszyscy biskupi będą mieli jednakowe zdanie co do sposobu rozwiązania tej sytuacji" - zaznacza znany prawnik. - Myślę, że przewodniczący episkopatu wezwie prowincjała redemptorystów do uregulowania sytuacji prawnej Radia Maryja i Telewizji Trwam - snuje domysły ks. Sobański. - Jako katoliccy nadawcy ogólnopolscy muszą mieć zgodę episkopatu na działalność. Do tego konieczna jest umowa między prowincjałem redemptorystów i Konferencją Episkopatu Polski, która określi zasady funkcjonowania każdego z mediów. Episkopatowi muszą być także przedłożone do aprobaty statuty tych mediów. Ks. Sobański wyjaśnia, że co prawda umowa została podpisana w 1994 roku, ale nie jest realizowana, zaś statut nadany radiu przez prowincjała redemptorystów w 1995 roku nie uwzględnił jej treści. Według projektu statutu przedłożonego, ale niezatwierdzonego przez episkopat, rada programowa radia działa przy dyrektorze radiostacji. Dyrektor jest jednocześnie przewodniczącym rady i to na jego wniosek prowincjał powołuje członków rady. Zdaniem ks. Sobańskiego zatwierdzenie statutów dla radia i telewizji oraz podpisanie umów umożliwi powołanie rad programowych, których członkami będą zarówno przedstawiciele episkopatu, jak i prowincjała redemptorystów. W dodatku jako nadawcy o statusie katolickim media te byłyby nadzorowane przez episkopat. Z tego, że coś jest prawnie uregulowane, nie wynika jeszcze, że będzie przestrzegane - zastrzega ks. Sobański. - ale tę próbę trzeba podjąć. Czy ktoś będzie w stanie zmienić swoje nawyki, sposób myślenia i działanie, to już inne zagadnienie. Bez wątpienia potrzebny jest jednak ktoś, kto potrząśnie tymi mediami, uzdrowi sytuację i będzie nad nimi czuwał, by nadawały program zgodny z nauczaniem Kościoła i ze stanowiskiem episkopatu. A jeśli prowincjał redemptorystów, tak jak do tej pory, nie podpisze umów i statutów ograniczających samowolę o. Rydzyka, co wtedy? - zapytała Rzeczpospolita. - Wówczas episkopat musi zgłosić do watykańskiej kongregacji spraw zakonnych, że dochodzi do bezprawia. Kongregacja zwraca się wówczas do generała zakonu redemptorystów, który ma obowiązek przeprowadzić dochodzenie oraz wydać konkretne zalecenia. Prowincjał będzie musiał się do nich zastosować. - Jeżeli i to nie pomoże? - Wtedy mielibyśmy schizmę. - Wyobraża sobie ksiądz sytuację, że o. Rydzyk nie jest dyrektorem radia i ma zakaz występowania w mediach? - Tak, mogę sobie to wyobrazić doskonale, bo nie mam prawa zakładać z góry u zakonnika niesubordynacji. Ks. Sobański przyznaje, że kwetsię Radia maryja rzeczywiście do tej pory odsuwano wszystko ad calendas Graecas. - Teraz musi być konsekwencja i stanowczość w działaniu - podkreśla.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.
Mieszkańców Ukrainy czeka trudna zima - stwierdził Franciszek.
W III kw. br. 24 spółki giełdowe pozostające pod kontrolą Skarbu Państwa zarobiły tylko 7,4 mld zł.
Uroczyste przekazanie odbędzie się w katedrze pw. Świętego Marcina w Spiskiej Kapitule na Słowacji.