Szef SLD Leszek Miller zwrócił się w liście do Bronisława Komorowskiego o to, by sprzeciwił się naciskom hierarchii kościelnej na władze państwa. Kancelaria Prezydenta już wcześniej wykluczyła, by prezydent, w imieniu Millera, "prowadził polemikę z hierarchami Kościoła".
List został udostępniony mediom we wtorek. Były premier, szef SLD napisał w nim, że w czasie tegorocznych obchodów Święta Bożego Ciała, "hierarchowie Kościoła rzymskokatolickiego przypuścili atak na konstytucyjny ład Rzeczypospolitej Polskiej, czego najpełniejszym wyrazem była wypowiedź kardynała Stanisława Dziwisza +o nadrzędności prawa bożego nad prawem stanowionym przez prawodawcze instytucje+".
Miller uznał to za sprzeczne z obowiązującą konstytucją, która stanowi, że "stosunki między państwem a kościołami i innymi związkami wyznaniowymi są kształtowane na zasadach poszanowania ich autonomii oraz wzajemnej niezależności każdego w swoim zakresie".
Szef SLD przypomniał, że zasada poszanowania wzajemnej autonomii państwa i Kościoła ujęta została także w Konkordacie między Stolicą Apostolską a Polską. "Wbrew zapisom Konstytucji Kościół rzymskokatolicki próbuje nieustannie włączać się w struktury państwa we własną misję religijną, zapominając o tym, że Polki i Polacy są społeczeństwem światopoglądowo zróżnicowanym i że ustawa zasadnicza gwarantuje im wolność sumienia" - napisał.
Zdaniem Millera Kościół nie może natomiast oczekiwać że w realizację misji religijnej zostaną mocą "nadrzędności prawa bożego" włączone władze demokratycznego państwa. "W związku z zaistniałymi okolicznościami zwracam się do pana prezydenta o zajęcie oficjalnego stanowiska w sprawie wyrażonego przez hierarchów przekonania o nadrzędności prawa bożego nad prawem stanowionym przez instytucje prawodawcze" - napisał szef SLD.
"Proszę też o obronę autonomii Rzeczypospolitej Polskiej i stanowczy sprzeciw wobec nacisków hierarchii kościelnej na władze naszego państwa oraz przypomnienie Konferencji Episkopatu Polski o obowiązku przestrzegania konstytucyjnych i konkordatowych zapisów dotyczących poszanowania autonomii państwa i jego niezależności od Kościoła" - podkreślił szef Sojuszu.
Miller uważa, że duchowieństwo nie może wywierać presji na polityków i urzędników "oraz oczekiwać od nich stanowienia takiego prawa, którego podłożem będzie wiara religijna i konieczność podporządkowania się stanowiskom hierarchii kościelnej".
Szef SLD zapowiedział list do Komorowskiego ws. wypowiedzi kardynała Dziwisza już w piątek. Nawiązując do stanowiska Millera, prezydent mówił w sobotę w Gnieźnie, że za rządów lewicy ostre wystąpienia hierarchów nie wywoływały reakcji ówczesnego premiera.
"Wszyscy wiedzieli wtedy i wiedzą dzisiaj, że () żyjemy w świecie zróżnicowanym i nie ma jednego prawa bożego. Wtedy to nikogo nie dziwiło i nie gorszyło. I ja uważam, że dzisiaj trzeba dopilnować ściśle zasady, która służy państwu polskiemu i Kościołowi, a nawet wszystkim Kościołom w Polsce, zasady ścisłego rozdziału między państwem a Kościołem, byle był to rozdział przyjazny a nie wrogi" - mówił prezydent.
Wcześniej szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek odnosząc się do wypowiedzi szefa SLD powiedziała PAP, że prezydent nie zamierza brać udziału w wyścigu na radykalizm między Millerem a liderem RP Januszem Palikotem.
Metropolita krakowski powiedział podczas czwartkowych uroczystości święta Bożego Ciała m.in.: "W społeczeństwie demokratycznym rządzi większość. Pluralizm poglądów i postaw ludzi tworzących nasze społeczeństwo jest faktem. Przyjmujemy ten fakt do wiadomości. Tym niemniej trzeba jasno stwierdzić, że wierność prawdzie obowiązuje wszystkich, również prawodawców. Prawdy nie ustala się przez głosowanie, dlatego nawet parlament nie jest powołany do tworzenia odrębnego porządku moralnego niż ten, który jest wpisany głęboko w serce człowieka, w jego sumienie".
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.