Wczorajsza prasa włoska podała, iż zmarły przed kilkoma dniami imam meczetu w Rzymie - największego w Europie - Mahmud Shweita, ostatnie pięć miesięcy życia spędził w szpitalu bonifratrów na wyspie Tiberina.
W pokoju, w którym leżał, na ścianie wisiały krzyż i obraz Matki Bożej. Nie przeszkadzało to jednak ani jemu, ani odwiedzającym go współwyznawcom. Imam, urodzony w Egipcie, zaprzyjaźnił się z jednym z braci, który rozmawiał z nim po arabsku, ponieważ nauczył się tego języka w Nazarecie. Kondolencje po śmierci muzułmańskiego przywódcy duchowego wysłał m.in. główny rabin Rzymu dr Riccardo Di Segni.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.