Nikt nie miał takiego obowiązku. A jednak czegoś zabrakło: współczującej wyobraźni miłosierdzia.
Kolejny już papież bardzo często powraca do tematu czynnego miłosierdzia. Miłosierdzia, które dostrzega człowieka i stara się mu pomóc. Bardzo często wydaje się nam, że wystarczy forma zinstytucjonalizowana. Wyspecjalizowane państwowe placówki pomocowe, równie wyspecjalizowane struktury kościelne…
To niewątpliwie ważne. Organizacja w wielu wypadkach może być znacznie bardziej skuteczna niż pojedynczy człowiek. Ale nie zwalnia nas ona z obowiązku dostrzegania drugiego człowieka i współczującej wyobraźni.
W "Dzienniku Zachodnim" znalazłam historię starszego i schorowanego człowieka, który został eksmitowany, w związku z czym zamieszkał na klatce schodowej budynku, w którym dotychczas zajmował mieszkanie. Spędził tam zimę, mieszka nadal. Sąsiedzi pomagają mu przetrwać, pomaga też rodzina. Niestety, zapewne w wyniku zmian chorobowych, odmawia on przeniesienia się gdziekolwiek indziej. Opieka społeczna wie o sytuacji od momentu eksmisji…
Zastanawiam się: czy można było w jakiś sposób pomóc człowiekowi zanim zadłużył mieszkanie? Czy nie zabrakło zwykłego zainteresowania, pomocy która pozwoliłaby mu pozostać w domu? Można oczywiście człowieka ubezwłasnowolnić i zamknąć w jakimś ośrodku opieki, ale czy naprawdę to rozwiązanie optymalne?
Nikt z ludzi, którzy wiedzieli o problemie lub przynajmniej mogli się go domyślać nie zareagował. Nikt z nich nie miał takiego obowiązku. A jednak czegoś zabrakło: współczującej wyobraźni miłosierdzia. Chęci i odwagi wyjścia poza relacje formalne.
To prawda, taki gest jest ryzykowny. Może być błędnie zrozumiany i źle przyjęty. Ale czasem warto zaryzykować. Można uniknąć czyjejś tragedii. Bez wątpienia bezdomność starego i chorego człowieka jest jego wielką tragedią.
W wielu sytuacjach nie potrzeba wielkiego wysiłku. Trzeba tylko życzliwego dostrzeżenia człowieka. Instytucja tego za nas nie zrobi. Choćby była nie wiem jak sprawna i doskonale finansowana.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.