W Kościele katolickim odżywa kult istot ze skrzydłami. Czy rosnąca popularność aniołów wiąże się z tajemniczą organizacją Opus Angelorum? - zastanawia się Metro.
Rozdawana za darmo na skrzyżowaniach gazeta napisała: "Do kogo się modlisz, gdy jest Ci źle lub gdy chcesz, by coś się udało?" - takie pytanie zadał praktykującym katolikom z USA znany portal internetowy www.catholic.org (prowadzą go księża ze Stanów). Właśnie zaskakujące wyniki. 27 proc. osób deklaruje, że modli się "do Boga", 21 proc.: "Do Jezusa", tyle samo: "Do Matki Boskiej", 11 proc.: "Do świętego, patrona-imiennika". Wszystkich najbardziej jednak zszokowało, że aż 20 proc. modli się do swojego Anioła Stróża. To prawie dwa razy więcej niż do świętych! Najciekawsze, że w podobnych badaniach sprzed dwóch lat na aniołów wskazało jedynie 3 proc. respondentów, czyli siedmiokrotnie mniej. Skąd ten wzrost? Efekt wiąże się dziś ze wzmożoną pracą tajemniczej paneuropejskiej organizacji, która nazywa się Opus Angelorum, czyli Dzieło Aniołów. Do Opus Angelorum należą zarówno duchowni, jak i świeccy katoliccy, a łączy ich jedno - głoszą, że warto modlić się do swoich aniołów stróżów. Na tę ideę wpadła w 1961 r. Gabriele Bitterlich, austriaczka katoliczka, której objawił się anioł. Choć ich kult nie był w Kościele niczym nowym - powstał już w średniowieczu, ale wyparł go szybko rozwijający się kult świętych - to nagły wzrost liczby jego sympatyków w Niemczech i Austrii zaniepokoił Watykan: w 1984 roku Jan Paweł II zakazał działalności Dzieła Aniołów. Jednak Stolica Apostolska szybko zrozumiała swój błąd. - Założycielka ruchu niedługo zostanie uznana świętą, bo Watykan pragnie ją zrehabilitować. Nic dziwnego, bo nie dość, że nie zrobiła nic złego, to jeszcze przyczyniła się do popularyzacji Ewangelii, gdzie aniołowie wielokrotnie występują - opowiada ks. Dariusz Dąbrowski, filipin ze Świętej Góry pod Gostyniem, jeden z głównych propagatorów anielskiego kultu w Polsce. Na kilkudniowe rekolekcje o aniołach, które właśnie zakończył ks. Dariusz przyjechało mnóstwo osób z całej Polski, a zainteresowanie przerosło jego oczekiwania: - Widać, że Polacy także coraz bardziej są zafascynowani aniołami. Według niego teraz czeka nas renesans kultu aniołów w Kościele, ale czy to nie zagrozi kultowi świętych? Ks. Dariusz jest przekonany, że nie. Zaprzecza też, żeby należał do Opus Angelorum, choć to właśnie członkowie tego ruchu 11 lat temu w Austrii zaszczepili w nim anielską ideologię. Tak tłumaczy, dlaczego warto zaprzyjaźnić się ze swoim stróżem: - Bóg dał go nam po to, by nam pomagał. Cieszy się, gdy go zauważamy, a smuci jeśli jest bezczynny. Powinniśmy wykorzystywać jego potencjał, który jest większy, niż nam się zdaje - zachęca. Od redakcji Jak widać ambicje na poziomie Dana Browna ma wielu ludzi parających się pisaniem. Być może za kilka lat kolejnym marketingowym przebojem okaże się przedstawiana jako prawdziwa bzdurna opowiastka o tym, jak to Stolica Apostolska walczyła z kultem aniołów. Chyba, że ktoś wcześniej pójdzie po rozum do głowy... No tak, dla Metra anioł, to "istota ze skrzydłami"...
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.