Byłego przeora klasztoru kamedułów na krakowskich Bielanach zatrzymali policjanci ze specjalnej grupy zajmującej się kradzieżami dzieł sztuki.
Zakonnik podarował swojej znajomej skradzione z klasztoru rzeźbę Chrystusa Frasobliwego i obraz. Jak poinformował prokurator Janusz Hnapko z krakowskiej Prokuratury Okręgowej, mężczyźnie postawiono zarzut kradzieży i zastosowano wobec niego policyjny dozór. Grozi mu kara do 5 lat więzienia. Były przeor został zatrzymany w domu swojej znajomej. Podczas przeszukania policjanci znaleźli tam rzeźbę Chrystusa Frasobliwego i XIX-wieczny obraz "Erem bielański" namalowany przez Jana Nepomucena Głowackiego. "Mężczyzna dał te przedmioty swojej znajomej w okresie, kiedy był jeszcze przeorem bielańskiego klasztoru. Miał to być prezent z jego strony" - powiedział rzecznik małopolskiej policji mł. insp. Dariusz Nowak. Funkcję przeora zakonnik przestał pełnić na początku tego roku, gdy Stolica Apostolska po kontroli przeprowadzonej w klasztorze mianowała zarządcę komisarycznego. Kameduli to jedyny dziś w Polsce zakon męski o surowej regule, która nakazuje braciom odcięcie się od świata i pozostanie poza murami. Do klasztoru wchodzić mogą jedynie mężczyźni, a kobiety - tylko w wyznaczone dni, 12 razy w roku.
Zaapelował też, aby pozostali wierni tradycji polskiego oręża.
"Śmiało można powiedzieć, że pielgrzymujemy. My przedstawiciele władz państwowych (...)".
W kraju w siłę rosną inne, zwaśnione z nimi grupy ekstremistów.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.