Zawsze tak było, że w pielgrzymkach osobom bardzo wierzącym towarzyszyli indyferentni religijnie, dla których była to wycieczka krajoznawcza - powiedział Antoni Jackowski, profesor w Zakładzie Geografii Religii Uniwersytetu Jagiellońskiego w rozmowie z Rzeczpospolitą.
Rz: Szedł pan kiedyś w pielgrzymce? Antoni Jackowski: Kilka razy, z Krakowa do Częstochowy. - Dlaczego? - Z przyczyn duchowych i badawczych. - A inni? Tylko na Jasną Górę wędruje rocznie dwieście tysięcy osób, najwięcej latem. Dlaczego ludzie chodzą na pielgrzymki? - Przyczyny są dwie. Po pierwsze wewnętrzna potrzeba człowieka. Odejście na jakiś czas ze środowiska, w którym żyje się na co dzień, by w innym otoczeniu, oderwaniu od codzienności, warunkach, które sprzyjają medytacji, zastanowić się nad sobą i życiem. Drugi powód to silna tradycja. W żadnym innym kraju europejskim piesze pielgrzymki nie mają tak długiej, nieprzerwanej tradycji jak w Polsce na Jasną Górę. - Piesze pielgrzymki do Santiago de Compostella w Hiszpanii są starsze... - Tak, ale przez kilka stuleci była w nich przerwa. Do sanktuarium docierali tylko pojedynczy pielgrzymi. Zorganizowane piesze pielgrzymki na Jasną Górę trwają nieprzerwanie od końca XVI wieku. Pielgrzymka z Warszawy przychodziła nawet w czasie wojny i w czasie trwania Powstania Warszawskiego. - W pieszych pielgrzymkach wędrują nie tylko osoby bardzo zaangażowane religijne, ale także niewierzące. Co ich pcha na szlak, który wymaga wielu wyrzeczeń? - Zawsze tak było, że w pielgrzymkach osobom bardzo wierzącym towarzyszyli indyferentni religijnie, dla których była to wycieczka krajoznawcza. W późnym średniowieczu, ale jeszcze i w czasach nowożytnych mówiono, że kto nie brał udziału w pieszej pielgrzymce na Jasną Górę, był prostakiem. Te czasy minęły. Dzisiaj niektóre osoby pociąga na szlak pielgrzymkowy czysta ciekawość. To, że idzie bardzo dużo młodzieży, osób z zagranicy. Chcą chociaż raz wziąć w tym udział. - Liczba pieszych pielgrzymów się nie zmienia, ale zmieniają się cele wędrówek. Obok Jasnej Góry wyrastają nowe ośrodki pielgrzymkowe - Łagiewniki, Licheń. Czy Jasna Góra może w przyszłości utracić palmę pierwszeństwa?
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.