Nie musimy się ukrywać ze swą wiarą ani bać się, że wyprowadzi nas na manowce - powiedział Benedykt XVI w kazaniu na błoniach Islinger Feld pod Ratyzboną.
"W co właściwie wierzymy? Czym jest wiara? Czy może jeszcze istnieć we współczesnym świecie? - pytał papież w swojej homilii przyznając, że wszystkie dyskusje "za i przeciw" wiary mogą być powodem zwątpienia. Wiara jednak, choć może się wydawać skomplikowana, w istocie jest jednak prosta, a wszystko co w niej najistotniejsze zawiera się w apostolskim wyznaniu wiary. Wyznanie wiary nie jest zaś teorią, lecz przedmiotem decyzji. Papież mówił także, że Bóg, w którego wierzymy, jest blisko człowieka - od Niego pochodzimy i on jest naszą przyszłością. - "Wiara jest zawsze nadzieją, pewnością, że mamy przyszłość i że nie spadamy w próżnię. Wiara jest też miłością, gdyż miłość Boża pragnie nas rozpalić" - przekonywał papież. W wierze nie ma osamotnienia, bo przez chrzest Jezus "adoptuje nas jako swoje rodzeństwo", tworząc w ten sposób "wielką rodzinę we wspólnocie Kościoła na całym świecie". - "Tak, kto wierzy, nigdy nie jest sam - zapewniał z mocą Ojciec Święty. Czy wiara jest dziś jednak oznaką rozsądku? - pytał papież zauważając, że od czasów Oświecenia część naukowców "skrzętnie pracuje nad tym, aby znaleźć takie wytłumaczenie świata, w którym Bóg będzie niepotrzebny". Człowieka nie da się jednak "rozszyfrować bez Boga", podobnie jak spraw świata i wszechświata. Pytania te ostatecznie prowadzą nas do alternatywy: "co było na początku: kreatywny umysł i duch, który działa i rozwija się czy to, co jest nierozumne i tylko przypadkiem wydaje z siebie matematycznie uporządkowany kosmos, łącznie z człowiekiem i jego umysłem. Ale wtedy ten umysł byłby tylko przypadkiem ewolucji i jako taki w końcu także byłby czymś nierozumnym" - argumentował Benedykt XVI. Jako chrześcijanie wierzymy, że "na początku jest wieczne Słowo, rozum, a nie brak rozumu" i z tą wiarą "nie musimy się ukrywać" ani lękać, że "wyprowadzi nas na manowce". Papież przeciwstawił się jednak postrzeganiu Boga tylko jako twórczego rozumu, od którego wszystko pochodzi, mówił zaś o Bogu osobowym, który daje się poznać człowiekowi. - "Tym stwórczym rozumem jest dobro. On jest miłością. On ma twarz. Bóg nie pozwala nam iść po omacku w ciemnościach. Pokazał się nam jako człowiek. On jest tak wielki, że może sobie pozwolić na to, żeby być mały - przekonywał z pasją Ojciec Święty. "Dzisiaj, kiedy widzimy patologie i choroby niebezpieczne dla życia religii i rozumu, niszczenie wizerunku Boga przez nienawiść i fanatyzm, ważnym jest, aby wyraźnie powiedzieć, w jakiego Boga wierzymy i że uznajemy Jego ludzkie oblicze. Dopiero to nas wyzwoli od lęku wobec Boga, z którego narodził się współczesny ateizm. Dopiero ten Bóg wybawi nas od lęku przed światem i od strachu przed pustką własnej egzystencji - kontynuował swoje rozważanie Benedykt XVI.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.