Reklama

Sądzony za odprawienie mszy

Na Białorusi zatrzymano 78-letniego polskiego księdza. Duchowny może dziś stanąć przed sądem - alarmuje Rzeczpospolita.

Reklama

- Niestety, takie jest białoruskie prawo. Surowe i rygorystyczne. Oczywiście, władze mogłyby przymknąć oczy, przecież chodzi o jednorazowe odprawienie mszy - mówi Harry Pahaniajło, wiceprzewodniczący Białoruskiego Komitetu Helsińskiego. - Stało się jednak inaczej i w moim przekonaniu zatrzymanie księdza nie jest przypadkiem. To ważny sygnał ostrzegawczy i dla Kościoła katolickiego, i dla Polski - dodał. Zdaniem pragnących zachować anonimowość katolickich duchownych, Kościół na Białorusi nie ma większych problemów z władzami, ale też nie otrzymuje od nich żadnego wsparcia. Stale brakuje mu księży oraz pieniędzy. Kościół ratuje się wsparciem z Polski. Zdecydowana większość katolików na Białorusi to Polacy, większość mszy odprawiana jest po polsku. I choć polscy kapłani są w stanie prowadzić nabożeństwa również w języku białoruskim, władze chciałyby zmniejszenia na Białorusi liczby księży pochodzących z naszego kraju. Zgodnie z informacjami podawanymi przez oficjalną stronę internetową Kościoła katolickiego na Białorusi, w 400 zarejestrowanych parafiach pracuje 354 kapłanów. Z tego aż 170 to cudzoziemcy, w większości obywatele polscy. Brak rodzimych duchownych na Białorusi to spadek po Związku Radzieckim, który tępił Kościół. Kilkanaście lat temu na wschód od przedwojennej polskiej granicy nie była czynna ani jedna katolicka świątynia, a na pozostałym obszarze - najwyżej 20 procent tych, które działały przed wojną. Kościoły zamieniano na muzea ateizmu, sale koncertowe, a nawet składy i magazyny, liczba księży była znikoma. Ksiądz Koczko jest jednym z tych polskich duchownych, którzy od dawna wspierali białoruski Kościół. Sam urodzony w Brześciu - do dziś w mieście tym żyją jego krewni - 15 lat pracował we wsi Zamoście w rejonie słuckim. Wyremontował zabytkową świątynię, w której wiele lat znajdował się kołchozowy skład nawozów sztucznych. Jak mówią katoliccy duchowni, największym problemem na Białorusi jest ateizacja społeczeństwa. - Na odległej misji, w dalekich krajach, ludzie nie wiedzą nic o Bogu i misjonarz musi im o Nim opowiedzieć. Tu trzeba walczyć z wpajanym przez lata przekonaniem, że Boga nie ma - mówi jeden z księży. Według strony internetowej www.catholic.by, na Białorusi jest około 1,2 miliona katolików. Liczba miejscowych księży powinna wkrótce wzrosnąć - w dwóch seminariach studiuje 138 mężczyzn.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
7°C Wtorek
dzień
9°C Wtorek
wieczór
9°C Środa
noc
9°C Środa
rano
wiecej »

Reklama