Ksiądz na polu minowym

Bezwzględny lustrator Kościoła, czy osoba dbająca o jego dobre imię? Czy trzęsienie ziemi spowodowane przez ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego będzie miało ciąg dalszy? I czy krakowska kuria powstrzyma wydanie jego książki? - zastanawia się Gazeta Krakowska.

- Chcą storpedować publikację ks. Zaleskiego, na dobre zamknąć mu usta - mówi jeden z księży. Wśród dziennikarzy krążą sprzeczne informacje. Mówi się, że "Znak" książki na pewno nie wyda, żeby się nie narazić metropolicie, z drugiej strony słychać zapewnienia, że prace nad edycją trwają. Prezes wydawnictwa "Znak" nie przesądza sprawy. - Kardynał jeszcze nie dostał książki do wglądu, bo podawane tam fakty weryfikują historycy - mówi Henryk Woźniakowski. Pytany o to, czy wyda książkę w momencie gdy kardynał Dziwisz oceni ją negatywnie, odpowiada: - Wtedy będziemy się martwić. Biskupi naciskali Co wyprowadziło kurię z równowagi na tyle, by nakazać księdzu milczenie? Oficjalnie mówi się o przekroczeniu przez ks. Zaleskiego ustalonego zakresu badań. Kanclerz kurii napisał, że ks. Zaleski dostał pozwolenie na badanie wydarzeń, które dotyczyły tylko jego (chodzi m.in. o dwukrotne ciężkie pobicie w 1985 r.). Jednak ks. Zaleski jeszcze przed zakazem wypowiadania się potwierdzał, że kardynał Dziwisz na bieżąco poznaje powstającą książkę i że jej treść i zakres były z nim uzgadniane. Tłumaczył, że jego badania dotyczyły zawsze kurii krakowskiej - studiujących tu kleryków i osób przyjeżdżających m.in. w związku z papieskimi pielgrzymkami. Nieoficjalnie mówi się, że do kard. Dziwisza mieli pretensje inni biskupi, którzy chcieli sprawy "swoich" TW rozwiązywać we własnej diecezji. Ponadto, w książce miały się znaleźć nazwiska wysoko postawionych w hierarchii kościelnej osób, m.in. trzech biskupów i jednego wpływowego księdza z Warszawy, o którym informacja dotarła do prymasa Glempa. Historyków dziwi argument kurii o przekroczeniu granic diecezji. - To było nieuchronne i oczywiste. Historia nie uznaje lokalnych podziałów, a badacz powinien iść za tym, czego się dowiedział. Ks. Zaleski od początku wiedział, że na tym polu trudno mu będzie znajdować sprzymierzeńców - mówi Marek Lasota, historyk IPN, autor książki "Donos na Wojtyłę". Gorszy niż Hejmo? Skąd tyle niejasności narosło wokół ks. Zaleskiego, skoro sam kard. Dziwisz przyznaje, że należy raz na zawsze rozliczyć się z przeszłością? Ks. Isakowicz zawsze podkreślał, że chce ukazać całe spektrum inwigilacji Kościoła - głównie postawy heroiczne, ale też TW. - Nie jest to jednak główny cel mojej książki. Nie podam też nazwisk osób, co do których nie istnieje pewność, że byli współpracownikami bezpieki - zapewniał wielokrotnie. Mimo to kuria osądza go surowo. Nawet o. Konrad Hejmo, który był współpracownikiem SB, nie doczekał się tylu krytycznych uwag. Oświadczenie kurii z 17 października, w którym zarzuca się księdzu zerwanie umowy z kardynałem i "wypaczenie obrazu kapłana" oraz spowodowanie zgorszenia wiernych i niszczący wpływ na wspólnotę Kościoła zdziwiło także media.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
30 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
32°C Wtorek
wieczór
25°C Środa
noc
21°C Środa
rano
27°C Środa
dzień
wiecej »