Reklama

Ksiądz na polu minowym

Bezwzględny lustrator Kościoła, czy osoba dbająca o jego dobre imię? Czy trzęsienie ziemi spowodowane przez ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego będzie miało ciąg dalszy? I czy krakowska kuria powstrzyma wydanie jego książki? - zastanawia się Gazeta Krakowska.

Reklama

Saper na polu minowym Ks. Zaleski jest ostro atakowany, jednak trzeba przyznać, że nie zostawał dłużny. Wielokrotnie mówił o korporacjonizmie wśród duchowieństwa, oskarżał bliskie otoczenie kardynała Dziwisza o to, że są w nim byli TW i ludzie, którzy ich chronią. W jednym z wywiadów nazwał ich "szczekaczami", którzy chcą go skłócić z kardynałem. Wielokrotnie powtarzał, że historycy przy komisji "Pamięć i Troska" nic nie robią. Skarżył się też, że hierarchia karze jego - jak to określił "sapera, który chodzi po polu minowym". Dziennikarze przyznają, że niepotrzebnie podgrzewał atmosferę wskazując im osoby, które według niego były TW. Co prawda nie publikował ich nazwisk, ale z podawanych przez niego informacji można było się zorientować o kogo chodzi. Niedawno ujawnił, że wśród księży pracujących przy procesie beatyfikacyjnym Jana Pawła II jest były TW. Wszedł też na suwerenny teren zakonu ujawniając prasie pseudonimy i charakterystyki jezuitów, którzy według niego donosili na współbraci. Zarzuca mu się brak obiektywizmu. - Popełniłem wiele błędów, których żałuję, ale od kilku miesięcy żyję pod straszliwą presją - przyznał ks. Zaleski. Pojawiają się również głosy, że na obiektywizm publikacji mogą wpłynąć prześladowania Isakowicza za komuny. - Nikt nie jest najlepszym adwokatem własnej sprawy - mówi ks. Bogdan Wójcik, przewodniczący tarnowskiej komisji badającej inwigilację Kościoła za PRL. Podobne głosy dały się słyszeć wśród publiczności podczas niedawnej konferencji nt. lustracji duchowieństwa, zorganizowanej przez oo. dominikanów. - Wielokrotnie mówił, że ma wątpliwości, więc pewnych rzeczy nie będzie publikował - broni go prof. Ryszard Terlecki. Księdzu zarzuca się też brak historycznego wykształcenia (jest teologiem). - Napisałem jednak pracę magisterską z historii Kościoła pod okiem wybitnego historyka, prof. Bolesława Kumora. Mam na koncie również kilka publikacji historycznych - broni się Zaleski. Historycy natomiast są zgodni: gdyby nie ks. Zaleski, lustracja w krakowskim Kościele dokonałaby się rękami pracowników IPN lub, co gorsza, dziennikarzy, którzy nie mają odpowiedniego przygotowania do badania akt i skupialiby się na ujawnianiu nazwisk TW. Pośrednio jego zasługą jest też, że komisja duszpasterska "Pamięć i Troska", powołana wiosną tego roku w Krakowie, jest najszybciej działającą w kraju. Według obietnic prof. Ryszarda Terleckiego, wkrótce ma zostać opublikowany pierwszy efekt jej prac dotyczących m.in. tajnych współpracowników w gronie duchowieństwa. Szybko, zważywszy, że np. w diecezji tarnowskiej prace trwają od trzech lat, a publikacji nie widać. - Na Kraków są teraz zwrócone oczy całego polskiego Kościoła i Episkopatu. To lustracyjny poligon. Jeśli publikacja Zaleskiego będzie dobra, stanie się wzorcem dla innych diecezji - przyznaje Marek Zając.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
5°C Niedziela
wieczór
3°C Poniedziałek
noc
2°C Poniedziałek
rano
3°C Poniedziałek
dzień
wiecej »

Reklama