Papież ukazał światu, że nawet nielegalni emigranci mają swoją godność – takie m.in. komentarze można usłyszeć po wczorajszej podróży Papieża na Lampedusę.
„Obecność Franciszka na tej wyspie będącej źródłem nadziei na lepsze życie dla tysięcy Afrykanów pokazała, że emigrant to nie tylko problem, ale człowiek o konkretnej twarzy z własną, często bardzo bolesną historią życia” – podkreśla Lawrens Jolles z oenzetowskiego biura ds. uchodźców. „Była to wizyta bardzo ważna. Kto bardziej niż Papież potrafi skupić uwagę opinii publicznej na problemach dotyczących migrantów, a zarazem zachęcić nas do większej tolerancji i solidarności? To znaczący gest. Symboliczne jest to, że na pierwszą podróż swego pontyfikatu wybrał on właśnie tę maleńką wysepkę. Ludzie doceniają fakt, że tam właśnie pojechał, ale i ważne słowa, które wypowiedział – podkreśla Jolles. – Pokazał, że każdy z nas w jakiś sposób może zmieniać świat, że odpowiedzialność jest także nasza. Pokazał, że trzeba wymagać od polityków i wspólnoty międzynarodowej, by naprawdę starali się rozwiązać problemy, które popychają ludzi do ucieczki. Myślę tu o przemocy, prześladowaniach, wojnach. Najważniejsze jednak jest to, że był, jak przeczytałem na jednym z transparentów, «wśród ostatnich», że spędził z nimi czas i modlił się z nimi”.
Papież pokazał, że nielegalni emigranci to coś więcej niż tylko liczby obrazujące kryzys humanitarny – podkreśla z kolei Flavio Di Giacomo z Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji.
„Przesłanie Papieża przy tej okazji jest nie do przecenienia. Wreszcie przeniósł on uwagę mediów, która od zawsze koncentrowała się na liczbach i tzw. inwazji, na kryzys humanitarny widziany jako kryzys konkretnego człowieka, który został przez okoliczności zmuszony do złożenia swego życia w ręce przemytników. Kryzys człowieka, który zamiast nadziei często znajduje śmierć w wodach Morza Śródziemnego – wskazuje Di Giacomo. - Gdy słyszymy te wszystkie ostrzeżenia przed niebezpieczeństwem, jakim są emigranci docierający do Włoch przez Lampedusę warto pamiętać, że stanowią oni maksymalnie 20 proc. wszystkich osób nielegalnie przybywających do Italii. Oczywiście trzeba strzec granic, ale nie można przy tym zapominać o prawach człowieka”.
„Anioł posłany z nieba” – tak swe spotkanie z Papieżem określił Omar. Jest muzułmaninem. Uciekł z Tunezji na początku „arabskiej wiosny”. Obecnie pracuje w centrum niosącym pomoc nielegalnym imigrantom.
„Zwycięża zawsze ten, kto kocha. Zwycięża ten, kto szanuje godność i kto jest szczery! Zwycięża czyste serce. Jestem przekonany, że Papież zrobi jeszcze dla nas bardzo wiele. Chcę mu podziękować za to, że był. I tak jak on modli się za nas, ja modlę się za niego” – zapewnia Omar.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.