Biskup Stanisław Wielgus odmawia rządzenia Warszawą - twierdzi w najnowszym numerze Przekrój.
Wciąż nie znamy następcy kardynała Józefa Glempa na stolicy arcybiskupów warszawskich - przypomina Przekrój. Miał przedłużone urzędowanie do końca lipca 2006 roku, jednak Benedykt XVI odrzucał kolejne listy trzech kandydatów przedstawiane przez nuncjusza arcybiskupa Józefa Kowalczyka. Wśród pretendentów wymieniano arcybiskupów: Józefa Życińskiego, Sławoja Leszka Głodzia, Stanisława Gądeckiego, Józefa Michalika, oraz biskupów: Andrzeja Dziubę, Andrzeja Suskiego, Wiktora Skworca, Kazimierza Nycza. Na początku listopada pewna wydawała się nominacja biskupa płockiego Stanisława Wielgusa. Ale według naszych informatorów - pisze Przekrój - zrezygnował on po odnalezieniu w archiwach IPN jego teczki. Nie zawiera materiałów obciążających, ale biskup chciał uniknąć niezdrowej atmosfery, jaka mogłaby wyniknąć po nominacji. Prawdopodobnie następcę kardynała Glempa poznamy po powrocie papieża z Turcji, czyli w ostatnich dniach listopada. Od redakcji Przekrój jako fakty podaje plotki, krążące od pewnego czasu w światku warszawskich dziennikarzy. Nic w tym dziwnego. Robi to wiele polskich mediów. Jednak pomysł zawarty w tytule przekrojowej notatki jest nie z tego świata. Gdyby się go trzymać, biskupem nie mógłby być nikt, kto do seminarium wstąpił przed rokiem 1989. Dlaczego? Ponieważ do tego roku SB zakładało teczkę "z automatu" każdemu, kto złożył papiery do seminarium.
Zgodnie z planami MS, za taki czyn nadal groziłaby grzywna lub ograniczenie wolności.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Szymon Hołownia wybrany z kolei został wicemarszałkiem Sejmu.
Polskie służby mają wszystkie dane tych osób i ich wizerunki.
Rosyjskie służby chcą rozchwiać społeczeństwo, chcą nas wystraszyć.