Sejmowa komisja kultury i środków przekazu poparła poprawkę do projektu uchwały o zbrodni wołyńskiej.
"Zbrodnia Wołyńska na Polakach ze względu na jej zorganizowany i masowy wymiar to zbrodnia ludobójstwa" - głosi poprawka zaproponowana przez klub Solidarnej Polski, którą poparło 10 posłów, a 9 było przeciw.
Zadowolenie z pozytywnej rekomendacji komisji kultury wyraził poseł SP Patryk Jaki. "Jednym głosem, ale udało się i poprawka ze słowem +ludobójstwo+ będzie pozytywnie rekomendowana przez komisję kultury, co zwiększa szansę na przyjęcie projektu z treścią, o jaką prosili Kresowiacy, zgodną z prawdą historyczną, że to, co wydarzyło się 70 lat temu, było okrutną skalą ludobójstwa" - powiedział dziennikarzom Jaki.
Sprawozdawca projektu uchwały Robert Tyszkiewicz (PO) wyjaśnił, że w piątek posłowie będą głosować nad sześcioma wnioskami mniejszości, a także poprawką przyjętą w czwartek przez komisję kultury. "Będzie to głosowane przez całą Izbę. Czy stanie się to częścią projektu, zadecyduje Sejm w głosowaniu" - podkreślił Tyszkiewicz.
Zauważył, że czwartkowe posiedzenie komisji kultury było "ekstraordynaryjne" i "przy niskiej frekwencji udało się wnioskodawcom skutecznie poprawkę (SP - PAP) przegłosować".
Szefowa komisji kultury i środków przekazu Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO) powiedziała dziennikarzom, że dwóch posłów PO było nieobecnych na posiedzeniu komisji, a "jeden postanowił udowodnić całemu klubowi, że tylko on jeden w Platformie jest porządny".
Dopytywana przez dziennikarzy o kogo chodzi, wyjaśniła, że poprawkę SP poparł Wiesław Suchowiejko (PO).
Jednocześnie komisja negatywnie zaopiniowała inną poprawkę klubu Solidarnej Polski, zgłoszoną w tracie drugiego czytania, która miałaby ustanowić 11 lipca jako Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Wołyńskiej - Męczeństwa Kresowian.
Tyszkiewicz odniósł się także do apelu parlamentarzystów partii komunistycznej i Partii Regionów, którzy w liście do marszałek Sejmu Ewy Kopacz zwrócili się o uznanie tragedii wołyńskiej za ludobójstwo popełnione na Polakach przez nacjonalistów z UPA.
Tyszkiewicz zwrócił uwagę, że "opinie, które docierają do nas z parlamentu ukraińskiego to jedna strona sceny politycznej - komuniści i Partia Regionów". "To są środowiska i ugrupowania, które mają teraz większość. Słusznie podczas środowej debaty (nad projektem uchwały wołyńskiej - PAP) poseł Miron Sycz pytał, że skoro koalicja rządząca w parlamencie ukraińskim sufluje polskiemu Sejmowi użycie wprost słowa +ludobójstwo+, dlaczego - mając większość - nie przeprowadzi tego w swoim parlamencie" - mówił Tyszkiewicz.
W jego ocenie, "to jest próba manipulowania polskim Sejmem i powinniśmy się umiejętnie od niej dystansować". "Polskiemu parlamentowi powinno zależeć, żeby mieć dialog ze wszystkimi partnerami ukraińskiej sceny politycznej, która jest bardzo podzielona" - podkreślił.
"Nie możemy zamykać oczu na sąsiedztwo z Ukrainą i powinniśmy, myśląc o przeszłości, używać słów w taki sposób, by nie zamykać dialogu o przyszłości" - dodał Tyszkiewicz. Według niego propozycja komisji ws. uchwały wołyńskiej "jest najbardziej kompromisowa". "Słowo ludobójstwo jest użyte i mówimy także o czystkach etnicznych, bo zbrodnia wołyńska to także wypędzenia i zastraszanie" - podkreślił.
Po wcześniejszych pracach komisji kultury powstał projekt uchwały w sprawie zbrodni wołyńskiej, w którym nie ma mowy o ustanowieniu dnia pamięci ofiar, a zbrodnia wołyńska określona jest jako "czystka etniczna o znamionach ludobójstwa".
Na taki zapis nie zgadzają się kluby SLD, PSL, PiS i SP. Już wcześniej posłowie m.in. PiS i Solidarnej Polski zgłosili wnioski mniejszości, w których zbrodnię sprzed 70 lat określono terminem "ludobójstwo". Posłowie tych partii domagają się też wpisania do uchwały ustanowienia dnia 11 lipca Dniem Pamięci Ofiar Zbrodni Wołyńskiej.
W zaproponowanym przez komisję kultury projekcie uchwały zapisano m.in., że "Sejm RP oddaje hołd i cześć obywatelom II Rzeczypospolitej Polskiej bestialsko pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów". "W lipcu 2013 r. przypada 70. rocznica apogeum fali zbrodni, których na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej dopuściła się Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów i oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii. Zorganizowany i masowy wymiar zbrodni wołyńskiej nadał jej charakter czystki etnicznej o znamionach ludobójstwa. W latach 1942-1945 na terenie Wołynia i Galicji Wschodniej ofiarą zbrodni padło ok. 100 tys. obywateli polskich" - brzmi projekt.
Przypomina też, że wschodnie ziemie II Rzeczypospolitej były szczególnie mocno doświadczone w czasie II wojny światowej, a zróżnicowana struktura narodowościowa komplikowała trudną sytuację wojenną. Ponadto zawiera wyrazy wdzięczności dla Ukraińców, którzy podczas zbrodni wołyńskiej ratowali Polaków. Wyraża także szacunek i uznanie dla rodzin, środowisk i organizacji, które od wielu lat walczyły o prawo do prawdy o zbrodni wołyńskiej. Projekt wieńczą podziękowania Ukraińcom, którzy obecnie pomagają w dokumentowaniu zbrodni i uczczeniu ofiar.
11 lipca mija 70 lat od tzw. krwawej niedzieli, kiedy UPA wymordowała ok. 11 tys. ludzi. 11 i 12 lipca UPA dokonała skoordynowanego ataku na Polaków w 150 miejscowościach w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim oraz łuckim. Wykorzystano fakt gromadzenia się w niedzielę ludzi w kościołach. Doszło do mordów w świątyniach m.in. w Porycku (dziś Pawliwka) i Kisielinie. Około 50 kościołów katolickich na Wołyniu zostało spalonych i zburzonych. Zbrodnia oddziałów UPA wspieranych przez miejscową ludność ukraińską z lat 1942-1945 pochłonęła - jak szacunkowo podaje IPN - ok. 100 tys. ofiar.
Państwowe uroczystości związane z 70. rocznicą zbrodni wołyńskiej odbyły się w czwartek na skwerze Wołyńskim na Żoliborzu. Prezydent i przedstawiciele najwyższych władz państwowych m.in. rządu, Sejmu i Senatu, wzięli udział w mszy polowej. Ofiary UPA upamiętni nowy pomnik na skwerze Wołyńskim.
Własne obchody przygotowują w Warszawie organizacje kresowe. W czwartek po południu odbędzie się m.in. msza św. na placu Trzech Krzyży, marsz pamięci i koncert na placu Zamkowym.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.