Prokuratorzy IPN, prowadzący śledztwo w sprawie zagrabienia przez hitlerowskie Niemcy Archiwum Zakonu Krzyżackiego będącego częścią Archiwum Koronnego, zamierzają wystąpić do strony niemieckiej o zabezpieczenie bezcennego zbioru - informuje Nasz Dziennik.
Wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Niemcy natomiast, w celu obejścia zasady terytorialności, stworzyli Pruską Fundację Dóbr Kultury - placówkę, która dla dziedzictwa kulturowego Prus Wschodnich ma być surogatem utraconego terytorium. Fundacja przypisuje sobie własność wszystkiego, co kiedykolwiek znajdowało się w Prusach Wschodnich, zgłasza nawet roszczenia do zabytkowych przedmiotów powstałych w okresie władztwa polskiego. Wniosek o opinię MSZ i MKiDN w sprawie rewindykacji pergaminów krzyżackich wystosował 4 października prof. Witold Kulesza, wtedy jeszcze szef pionu śledczego IPN. Do dzisiaj oba resorty nie nadesłały do IPN odpowiedzi. - Przesłaliśmy wniosek do prof. Wojciecha Kowalskiego, szefa zespołu ds. rewindykacji dóbr kultury - taką informację uzyskaliśmy w departamencie prawno-traktatowym MSZ. - Pismo dotarło do nas i nadaliśmy mu bieg. Zbieramy opinie zainteresowanych instytucji - poinformował rzecznik MKiDN Jan Kasprzyk. Uzyskaliśmy zapewnienie, że odpowiedź nadejdzie "wkrótce". Sprawa zatoczyła koło O tym, że żarna resortowej biurokracji mielą powoli, wiadomo nie od dziś. Zaskakujące w całej sprawie jest co innego: to właśnie MSZ skierowało do Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN wniosek o wszczęcie postępowania karnego. Przygotował go Departament Prawno-Traktatowy. Pod wnioskiem podpisał się prof. Wojciech Kowalski, szef Zespołu ds. rewindykacji dóbr kultury w tym departamencie, znakomity ekspert w tej dziedzinie. Teraz musi sprawę pergaminów opiniować ponownie... Podobna sytuacja ma miejsce w resorcie kultury. Profesor Kowalski zanim wystąpił do IPN o wszczęcie śledztwa, zasięgał opinii dyrekcji Archiwów Państwowych. Tej samej, do której teraz zwróciło się o opinię ministerstwo kultury. I tak krążą pisma między urzędnikami, prawa ręka nie wie, co czyni lewa, a IPN czeka... Sprawa pergaminów krzyżackich należy do tzw. drażliwych problemów w stosunkach polsko-niemieckich. Niektórzy urzędnicy MSZ - jak wynika z nieoficjalnych wypowiedzi - najchętniej umyliby od niej ręce. Wygląda jednak na to, że tym razem się nie uda. - Stanowisko polityczne nie może równoważyć standardów prawnych. To papierek lakmusowy państwa prawa - uważa prokurator Antoni Kura. Takie też jest stanowisko Ministerstwa Sprawiedliwości. Skradziony skarb Bezcenne dokumenty skradzione przez Niemców w czasie okupacji czekają na powrót do Polski od 66 lat. Jest to zbiór 74 pergaminów z XIII-XV w. dotyczących Zakonu Krzyżackiego, które zostały przekazane królowi polskiemu Zygmuntowi I Staremu przez Wielkiego Mistrza Albrechta Hohenzollerna po tzw. hołdzie pruskim, tj. po złożeniu przez Wielkiego Mistrza Zakonu Krzyżackiego hołdu lennego polskiemu władcy w 1525 roku. Najstarszy z dokumentów pochodzi z 1215 roku. Do pergaminów przywieszone są bulle papieskie i pieczęcie władców. Często są to jedyne zachowane egzemplarze pieczęci. Najstarszy pergamin - przywilej protekcyjny dla Zakonu Krzyżackiego, wydany przez Papieża Innocentego III, datowany jest na 18 lutego 1215 roku. Późniejsze zawierają akty nadania ziemi Krzyżakom przez księcia Konrada Mazowieckiego i innych władców, dokumentują przywileje królewskie i cesarskie na rzecz zakonu, zastawy ustanawiane na różnych ziemiach i wreszcie spory Polski z zakonem, rozstrzygane przez sądy papieskie, cesarskie, biskupie oraz przez władców Czech i Węgier. Jeden z najcenniejszych dokumentów - traktat polsko-krzyżacki zawarty 27 września 1422 r. nad Jeziorem Melneńskim, kończący kolejną wojnę polsko-krzyżacką, ma przywieszonych aż 113 pieczęci. Zagrabiony z Archiwum Akt Dawnych w Warszawie zbiór znajduje się obecnie w Tajnym Archiwum Państwowym Pruskiej Fundacji Kultury w berlińskiej dzielnicy Dahlem.
W roku 2023 USAID wydała 72 mld dolarów na pomoc międzynarodową.
Nic złego w polskiej gospodarce się nie dzieje - uważa jednak specjalista.
Kanada powinna zostać naszym 51. stanem, wtedy nie będzie ceł - stwierdził Donald Trump.
Podróżni zamówili także 169 tys. jajecznic, 177 tys. kotletów schabowych.
Pekin zapowiedział podjęcie działań odwetowych, w tym skargi do Światowej Organizacji Handlu.
Kontemplacja może być lekarstwem na życie w wiecznym pędzie, ale...