W Lubelskim Instytucie Pamięci Narodowej nie ma materiałów dotyczących abp. Stanisława Wielgusa - informuje rzecznik IPN Agata Fijut.
Na ich ślady w Lublinie nie trafiła też działająca przy Lubelskim Metropolicie komisja badająca inwigilację Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego przez SB -poinformował rzecznik Metropolity księdza Mieczysław Puzewicz. Tymczasem doradca prezesa IPN dr hab. Antoni Dudek powiedział w piatek, że w Instytucie Pamięci Narodowej są materiały dotyczące apba Stanisława Wielgusa. Według niego, powinna się nimi zająć Kościelna Komisja Historyczna. Jak podkreślił Dudek w piątek w "Salonie politycznym Trójki", sprawa abpa Wielgusa "będzie miała ciąg dalszy także po ingresie, ponieważ ta komisja prędzej czy później zajmie się tymi dokumentami i ogłosi ich wyniki". Ingres abpa Wielgusa, nowego metropolity warszawskiego, ma nastąpić 7 stycznia. Dudek dodał, że nie jest wykluczone, iż dokumentami dotyczącymi abpa Wielgusa zajmą się także inne komisje. Zaznaczył, że "dostęp do nich będą mieli ponadto historycy i być może dziennikarze". "Te materiały czekają od dawna dla Komisji Historycznej Episkopatu, która istnieje od jesieni. Od jesieni ta Komisja przymierzała się, zapukała, ale nie znalazła czasu, aby się tymi dokumentami zająć" - podkreślił historyk IPN. W jego ocenie, "po publikacji »Gazety Polskiej«, gdzie sformułowano bardzo ostre oskarżenia bez żadnego uzasadnienia, komisja Episkopatu powinna się jednak do Instytutu pofatygować". "Nie możemy powiedzieć, że to, co w tej chwili czeka na Kościelną Komisję Historyczną, to jest wszystko, co jest w archiwum IPN na temat abpa Wielgusa. Natomiast jest ten główny zrąb akt, on został odnaleziony" - stwierdził Dudek. Pytany, czy IPN nie mógłby szybko przygotować własnego raportu, jak to zrobiono w przypadku ojca Hejmo, Dudek odparł, że jest to niewykluczone, jednak zaznaczył, że taka decyzja należy do prezesa IPN prof. Kurtyki. "My byśmy chcieli pomóc Kościołowi, skoro tworzy komisje historyczne. Chcielibyśmy, aby to one w pierwszym rzędzie zajęły się dokumentami. Niestety globalnie ich działalność jest dość niemrawa" - dodał. W ubiegłym tygodniu "Gazeta Polska" napisała, że abp Wielgus współpracował ze służbami specjalnymi PRL przez ponad 20 lat. Abp Wielgus stanowczo temu zaprzeczył. "GP" nie poparła swoich informacji żadnymi dokumentami. Rzecznik IPN Andrzej Arseniuk powiedział wówczas PAP, że "GP" nie zwracała się do IPN o dokumenty dotyczące tej sprawy. Dodał, że takie sprawy są w gestii komisji historycznych powoływanych przez biskupów diecezjalnych. Rzecznik prasowy metropolity lubelskiego ks. Mieczysław Puzewicz poinformował z kolei, że komisja powołana przez abpa Józefa Życińskiego do zbadania inwigilacji Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego przez SB nie znalazła dokumentów dotyczących abp. Wielgusa. Abp Wielgus jest profesorem filozofii. Przez wiele lat pracował na KUL. W latach 1989-98 był rektorem tej uczelni. W 1999 r. został biskupem płockim. Nadal jest wykładowcą KUL. Piątkowa "Rzeczpospolita" napisała, że abp Wielgus nie wystąpił do Kościelnej Komisji Historycznej z wnioskiem o zbadanie dokumentów, jakie na jego temat znajdują się w IPN. Z zasad działania Komisji wynika, że do czasu ingresu nie będzie mogła zbadać dokumentów IPN. Z wnioskiem o zbadanie dokumentów abpa Wielgusa - według gazety - może wystąpić tylko sam zainteresowany lub papież. Kościelną Komisję Historyczną do zbadania kwestii księży współpracujących z PRL-owską Służbą Bezpieczeństwa powołała 18 października Konferencja Episkopatu Polski. Komisja po raz pierwszy spotkała się w połowie listopada. Członkowie komisji spotkali się następnie z prezesem IPN Januszem Kurtyką i przedyskutowali zasady współpracy Komisji z Instytutem. Na drugim spotkaniu w grudniu Komisja omówiła kryteria ocen współpracy niektórych duchownych z organami bezpieczeństwa PRL.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.