Komentarze po odejściu abp. Wielgusa

Zapytani przez KAI duchowni i publicyści zwracają uwagę, że Kościół powinien wyciągnąć wnioski ze sprawy abp. Wielgusa. Mówią m.in., że reakcja Kościoła w Polsce była zbyt opieszała, niektórzy zwracają uwagę na pominięcie świeckich, twierdzą też, że sprawa posłuży uzdrowieniu Kościoła. Równocześnie nie są zgodni w ocenie roli, jaką odegrały media.

Zdaniem Zbigniewa Nosowskiego, lepiej by było, gdyby rezygnacja abp Wilgusa dokonała się wcześniej, o czym świadczy "bardzo smutna" - jak uważa - reakcja części osób zgromadzonych w Kościele, którzy krzyczeli "nie" i "zostań z nami". - To kolejne wielkie zaniedbanie Kościoła warszawskiego, że ludzi zgromadzonych przed katedrą nie poinformowano oficjalnie o tym, że ta rezygnacja została już złożona i przyjęta - stwierdził. - Mieliśmy walkę na transparenty pod katedrą, przepychankę i okrzyki. Nie mówienie nic ludziom jest kontynuowaniem postawy arogancji, wobec tego, co ludzie myślą, co było najgorszym aspektem całej sprawy. Wywołano wilka z lasu. Widziałem, że ci ludzie, którzy stali z transparentami Radia Maryja, nie akceptowali tej decyzji, stali pod transparentem: "Godny następco Prymasa Tysiąclecia". Ludzie, którzy byli mobilizowani przez dyrektora tej stacji, żeby przyjeżdżali bronić biskupa atakowanego przez złe media. Biskup Wielgus naprawdę nie zrezygnował dlatego, że media go atakowały, że jest ofiarą dziennikarzy, tylko dlatego, że jest ofiarą własnych błędów i słabości do których nie potrafił się przyznać". Ujawnienie jednoznacznych dokumentów świadczących o wieloletniej współpracy z SB i wywiadem, jednoznacznie ocenionych przez komisję świecką i kościelną, nie pozostawia wątpliwości, że ten kapłan naruszył określone przez Episkopat Polski normy dotyczące postępowania duchownych wobec służb specjalnych systemu komunistycznego - uważa prof. Władysław Bartoszewski. - Wyjaśnienia zainteresowanego były zmienne i sprzeczne. Dopiero ostatnio, kiedy klamka już zapadła, przyznał on, że wprowadził w błąd biskupów, i że tego żałuje. - Przyjmuję to do wiadomości jako element osobistej skruchy, ale z tego faktu wynika jednak, że biskupi i Stolica Apostolska nie byli poinformowani o wszystkich okolicznościach towarzyszący nominacji na stolicę warszawską. Stąd też obecna natychmiastowa reakcja Ojca Świętego na wniosek abp. Wielgusa o dymisję jest niezwykłym i niemal niespotykanym sposobem reakcji najwyższego zwierzchnika Kościoła na trudną sytuację. Za to jestem mu jako Polak i katolik z tej archidiecezji głęboko wdzięczny - powiedział. Bartoszewski przyznał, że nie wie, czemu "wycieczki w formie zorganizowanych bojówek, przyjeżdżające spoza Warszawy" mają narzucać warszawskim katolikom, kto ma być przez nich traktowany z większym zaufaniem: czy Papież, czy były metropolita. - Krzyki w historycznej archikatedrze św. Jana typu "Zostań z nami", które są aluzją do wykrzykników pod adresem Jana Pawła II, przy zestawieniu życiorysów Stanisława Wielgusa i Karola Wojtyły brzmią jak świętokradztwo. Potrzebna jest większa współpraca między hierarchią i świeckimi jako konsultorami - uważa publicysta katolicki Grzegorz Polak. Kandydatury biskupów powinny być z nimi konsultowane, bo świeccy mają często większą wiedzę np. na temat lustracji niż duchowni. Jego zdaniem, decyzja abp. Stanisława Wielgusa o rezygnacji z funkcji metropolity warszawskiego była podjęta "stanowczo za późno".

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
30 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
32°C Wtorek
dzień
33°C Wtorek
wieczór
27°C Środa
noc
22°C Środa
rano
wiecej »