Abp Henryk Muszyński nazwał wielkim zgorszeniem fakt, że na świecie powiększa się różnica między krajami bogatymi i biednymi. Sposób dzielenia międzynarodowych funduszy wymaga większej solidarności ze strony krajów bogatych, stwierdził metropolita gnieźnieński 11 stycznia w Berlinie, przy okazji konferencji poświęconej niemieckiej akcji pomocy dla Solidarności w latach 1981-1984.
„Większość tej spontanicznej pomocy przypadła na okres po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce i była wyrazem poparcia dla polskiej Solidarności” - powiedział niemiecki historyk Friedhelm Boll. Stwierdził on jednocześnie, że ponad 14 mln paczek przesłanych wówczas Polakom było również wyrazem protestu niemieckiego społeczeństwa przeciwko władzom RFN, które ociągały się w politycznym wsparciu „Solidarności”. Abp Henryk Muszyński stwierdził, że właśnie takiej postawy solidarnej pomocy potrzeba dziś w relacjach międzynarodowych: „Antagonizmy, które występują oraz niesprawiedliwości pomiędzy nie tylko ubogimi i bogatymi, ale także pomiędzy Południem a Północą, krajami rozwiniętymi i tymi biednymi wymagają dużej solidarności. W gruncie rzeczy to się weryfikuje prawie każdego dnia w Brukseli, kiedy trzeba dzielić z tej wielkiej puli” – powiedział abp Muszyński. Według metropolity charytatywna pomoc ze strony niemieckiego społeczeństwa w czasie stanu wojennego powinna być dziś przykładem również dla Polaków.
W swojej katechezie papież skoncentrował się na scenie pojmania Jezusa.
2,1 mld. ludzi wciąż nie ma dostępu do bezpiecznej wody pitnej.
Sytuację nauczycieli religii pogarsza fakt, że MEN dał im za mało czasu na przekwalifikowanie się.