Nową strategię działań USA w Iraku należy oceniać w oparciu o zasadnicze kryterium moralne: na ile może ona polepszyć sytuację w tym kraju.
Przebywający w Ziemi Świętej przewodniczący konferencji episkopatu Stanów Zjednoczonych ustosunkował się do nowego planu działań w Iraku, przedstawionego 10 stycznia przez prezydenta George'a Busha. Bp William Skylstad jest przekonany, że wojska amerykańskie powinny przebywać w tym kraju jedynie do czasu, w którym ich obecność będzie niezbędna do przeprowadzenia korzystnych przemian. Będzie je można wycofać, jeśli w Iraku zostanie osiągnięte minimum bezpieczeństwa, uda się odbudować strukturę gospodarczą i zapewnić miejsca pracy, przezwyciężyć podziały wewnętrzne, zmniejszyć przemoc, poszerzyć udział obywateli w zarządzaniu państwem oraz zapewnić wolność religijną i przestrzeganie podstawowych praw człowieka. Stany Zjednoczone powinny się też angażować w rozwiązanie polityczne innych konfliktów w tym regionie, zwłaszcza palestyńsko-izraelskiego oraz libańskiego. Amerykańscy biskupi z wielką troską myślą o sytuacji mieszkańców Iraku oraz żołnierzach Stanów Zjednoczonych, którzy narażają tam swe życie. Szczególny niepokój budzi pogarszająca się sytuacja chrześcijan oraz innych mniejszości religijnych. W tym kluczowym momencie obowiązkiem moralnym amerykańskich przywódców jest zastanowienie się nad aktualną sytuacją w tym kraju oraz konsekwencjami podjęcia działań alternatywnych. Przewodniczący amerykańskiego episkopatu apeluje o modlitwę w intencji swej ojczyzny, mieszkańców Iraku oraz wszystkich decydentów.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.