Reklama

Kuchennymi drzwiami do lustracji księży

W mojej diecezji niemal w każdej parafii ukazuje się gazetka, którą wydaje proboszcz. Jeżeli ustawa uznaje osobę, która pisze czy redaguje taką gazetkę za dziennikarza albo redaktora, oznacza to, że musi on złożyć oświadczenie lustracyjne. Taki wymóg jest naruszeniem konkordatu - mówi w rozmowie z Rzeczpospolitą ks. Remigiusz Sobański.

Reklama

W wywiadzie opublikowanym na drugiej stronie Rzeczpospolitej czytamy: Rz: Czy ustawa lustracyjna narusza autonomię Kościoła? Ks. Remigiusz Sobański: Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, dlatego że ta ustawa jest tak niejasna i wieloznaczna, że trudno z niej wyprowadzić jednoznaczne wnioski. - Czego zatem obawia się Kościół? - Efektów ustawy. Literalne stosowanie niektórych jej punktów musi prowadzić do skutków sprzecznych z konkordatem. Ta ustawa pozwala kuchennymi schodami zlustrować praktycznie wszystkich księży. W mojej diecezji niemal w każdej parafii ukazuje się gazetka, którą wydaje proboszcz. Jeżeli ustawa uznaje osobę, która pisze czy redaguje taką gazetkę za dziennikarza albo redaktora, oznacza to, że musi on złożyć oświadczenie lustracyjne. Taki wymóg jest naruszeniem konkordatu. Z oświadczeniem związane są sankcje, toteż osoba, która nie złoży oświadczenia, traci funkcję. - Ale nie funkcję proboszcza, a gazetę w parafii może wydawać ktoś inny. - I tym samym mamy do czynienia z ingerencją prawa państwowego, a przynajmniej jego skutków, w funkcjonowanie Kościoła. W ten sposób ustawa toruje drogę do skutecznego wpływania władz państwowych na obsadę stanowisk kościelnych. Na tym tle Kościół jest mocno wyczulony, bo ma doświadczenia z czasów realnego socjalizmu, i nie tylko, kiedy władze swoim prawem usiłowały regulować obsadę stanowisk kościelnych. To samo dotyczy wydawnictw kościelnych, uczelni kościelnych, fakultetów papieskich, seminariów duchownych... - Seminariów ustawa nie obejmuje. - Ale niektóre seminaria zaczęły już akcję składania oświadczeń, co dowodzi, że w ten sposób można interpretować ustawę i faktycznie tak się dzieje. - Czego zatem oczekuje Kościół po rozmowach z rządem w sprawie ustawy lustracyjnej? - Nie wiem, czy spełnienie oczekiwań wymagałoby zmiany ustawy. Sądzę, że jest to osiągalne drogą interpretacji urzędowej przez organa stosujące ustawę. Chodzi o to, by zrezygnowały one z wymogu składania oświadczeń przez osoby sprawujące urzędy w instytucjach kościelnych - na wydziałach papieskich, uczelniach i w wydawnictwach kościelnych... - Ale przecież instytucje te korzystają także z prawa państwowego, a ich pracownicy podlegają także ustawom państwowym. Czy uczelnie kościelne nie powinny zatem tak samo podlegać ustawie jak pracownicy wydziałów teologicznych na uniwersytetach, na KUL i UKSW, które funkcjonują według ustawy o szkolnictwie wyższym? - Uczelnie kościelne i ich pracownicy funkcjonują oczywiście w zgodzie z prawem obowiązującym w RP, a prawo to do tej pory, w ciągu 17 lat, nie stwarzało sytuacji konfliktowych. Ustawa lustracyjna swoimi skutkami wkracza jednak w sprawy wewnątrzkościelne. Tymczasem ustawy międzynarodowe, a taką jest konkordat, mają w RP pierwszeństwo przed ustawami zwykłymi. - Czy stanowisko komisji konkordatowej nie wynika z tego, że Kościół nie chce lustracji? - Kościół w miarę możliwości zawsze był zatroskany o poziom etyczny, intelektualny oraz wiarygodność swoich kadr. rozmawiała Ewa K. Czaczkowska

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
2°C Wtorek
rano
7°C Wtorek
dzień
8°C Wtorek
wieczór
8°C Środa
noc
wiecej »

Reklama