Malta poszerzyła krąg państw, które nie wyraziły zgody na wpłynięcie na jej wody terytorialne holenderskiego statku aborcyjnego. W ubiegłym tygodniu "stop" dla tej pływającej "kliniki" powiedziała Polska informuje i przypomina "Nasz Dziennik".
Należący do organizacji feministycznej "Kobiety na falach" statek, otrzymawszy pozwolenie na prowadzenie międzynarodowej zbrodniczej działalności na morzu, ma w planach "pomóc" także mieszkankom Irlandii. Natychmiast po pojawieniu się informacji jakoby Langenort miał zawitać na Malcie, tamtejsze organizacje pro-life zaapelowały do premiera o zakaz wpłynięcia statku na ich wody terytorialne. - Jeżeli "klinika" wpłynie, zmobilizujemy całą wyspę. Oni nie mają żadnego prawa, by wkroczyć do kraju, gdzie 93 procent stanowią ludzie opowiadający się za życiem - stwierdził Paul Vincenti z Organizacji Dar Życia. Maltańskie ministerstwo spraw wewnętrznych oświadczyło, że jeśli statek wpłynie na maltańskie wody, odpowiedź będzie zgodna z obowiązującym tam prawem - informuje dalej "Nasz Dziennik" Pływająca "klinika" od lat stara się podważać prawo państw, w których aborcja jest nielegalna. Przez ostatnie trzy lata, od 2004 roku, Langenort mógł pływać jedynie po wodach holenderskich. Jednak wydane ostatnio przez socjaldemokratyczną minister zdrowia Holandii Mariette Bussemaker zezwolenie umożliwia mu działalność międzynarodową. Od redakcji Ciekawe co by sie stało, gdyby jakiś inny kraj zezwalał na działania mające podważyć w Holandii holenderskie prawo...
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.