Nie ma sygnałów, by w kurortach nad Morzem Czerwonym było niebezpiecznie, natomiast odradzamy wyjazdy do Egiptu - poinformował dyrektor biura rzecznika prasowego MSZ Michał Safianik. MSZ zwiększył stopień zagrożenia dla podróżnych na trzeci, w czterostopniowej skali.
"W wyniku konsultacji i mając na uwadze to, że naszym celem jest przede wszystkim zapewnienie bezpieczeństwa polskim obywatelom za granicą, podjęliśmy decyzję o zwiększeniu stopnia zagrożenia na +nie podróżuj+" - powiedział Safianik podczas piątkowego briefingu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.
Dodał także, że służby konsularne w Egipcie nie mają jakichkolwiek sygnałów, by w kurortach nad Morzem Czerwonym odbywały się zagrażające bezpieczeństwu polskich obywateli zamieszki. Dodał, że ostrzeżenie ma na celu zapewnienie bezpieczeństwa naszym obywatelom. "Osoby, które teraz myślą o tym, czy udać się do Egiptu, powinny poważnie wziąć pod uwagę naszą rekomendację" - podkreślił. W egipskich kurortach przebywa kilka tysięcy polskich turystów.
"Na tę chwilę nie mamy informacji, by Polacy przebywający w kurortach nad Morzem Czerwonym byli w jakimkolwiek niebezpieczeństwie. Mówimy jednak o kraju, w którym wprowadzony został stan wyjątkowy i perspektywie kilku tygodni" - podkreślił Safianik. Przebywającym w Egipcie odradził udawanie się do centrów miast i miejsc zgromadzeń publicznych. "Podnieśliśmy zagrożenie do trzeciego stopnia, +nie podróżuj+. Czwartego stopnia, +opuść natychmiast+, nie wprowadzamy, ponieważ przebywający w kurortach są bezpieczni" - zaznaczył dyrektor biura prasowego.
Rekomendacja MSZ nie odstrasza jednak turystów. Artur Altman z biura podróży Alfa Star powiedział PAP, że obecnie biuro to prowadzi konsultacje w sprawie rekomendacji MSZ. "Na razie wyloty do Egiptu odbywają się normalnie. Nie mam informacji, by ludzie masowo rezygnowali. Rekomendacje MSZ są sprzeczne - z jednej strony odradza się wyjazd do Egiptu, a z drugiej mówi się, że w kurortach egipskich jest bezpiecznie" - podkreślił Altman.
Także Jarosław Kałucki z agencji Travelplanet, oferującej wyjazdy do Egiptu organizowane przez największe polskie biura turystyczne, powiedział PAP, że nie ma danych, by w ostatnim czasie spadło zainteresowanie wyjazdami do Egiptu.
"Niewątpliwie niestabilna sytuacja polityczna wpływa na decyzje klientów. Jeśli jest to dla nich okoliczność wstrzymująca, mają możliwość zmiany rezerwacji, co oferujemy. Nie widać paniki czy masowych rezygnacji, jednak codziennie coś się zmienia, sytuacja jest dynamiczna" - podkreśliła Izabela Jurczewska z biura podróży Wezyr.
Biuro podróży TUI poinformowało dziś na swojej stronie internetowej, że odwołuje wycieczki fakultatywne poza ośrodki turystyczne oraz imprezy o charakterze objazdowym. Imprezy turystyczne o charakterze pobytowym w ośrodkach nad Morzem Czerwonym odbywać się będą zgodnie z planem. Klienci, których wyjazd zaplanowany jest na 17 i 20 sierpnia mogą dokonać zmiany kierunku podróży.
W środę przez Egipt przetoczyła się fala zamieszek wywołanych tym, że siły bezpieczeństwa przystąpiły do likwidowania w Kairze dwóch obozowisk stronników odsuniętego od władzy prezydenta Mohammeda Mursiego. Zwolennicy obalonego prezydenta utrzymują, że w ich szeregach zginęło 3 tys. ludzi, władze informują o 638 zabitych i ok. 4 tys. rannych. W kraju wprowadzono stan wyjątkowy, w niektórych regionach godzinę policyjną.
Do zamieszek doszło w środę w jednym z kurortów nad Morzem Czerwonym - Hurghadzie; jednak w miejscach oddalonych od obiektów turystycznych.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.