W poniedziałek 11 czerwca Benedykt XVI otrzymał dokument końcowy V Konferencji Ogólnej Episkopatów Ameryki Łacińskiej i Karaibów. Wśród wręczających go Papieżowi był przewodniczący CELAM, Francisco Javier Errázuriz.
Chilijskiego purpurata udzielił Radiu Watykańskiemu wywiadu na temat konkluzji dokumentu, który po zatwierdzeniu przez Ojca Świętego zostanie opublikowany zapewne w lipcu bądź sierpniu. „Celem konkluzji nie jest przede wszystkim wskazanie, «co robić», ale jaką wartość i jakość ma mieć życie chrześcijańskie każdego z nas” - stwierdził przewodniczący CELAM. Nie można uważać, że jest się chrześcijaninem tylko dlatego, iż zostało się ochrzczonym, chodzi się czasem na Mszę czy wypełnia pewne przykazania. Nadszedł czas, by mówić: jestem chrześcijaninem, bo znajduję się blisko Chrystusa, znalazłem się razem z Nim, otworzyłem Mu drzwi mojego serca, by przyszedł się ze mną spotkać. Dokonałem zatem wyboru, by pójść za Nim, i została mi dana łaska chodzenia Jego śladami. Jestem jego uczniem i pragnę nim być. Jakość tego wyboru jest miarą naszego zachwytu Chrystusem jako człowiekiem i jako Bogiem – zachwytu Jego Słowem i Jego działaniem na tym świecie. Musimy podjąć decyzję, by zmienić nasze życie idąc za Jezusem i w ten sposób przemieniać również społeczeństwo. Uczeń winien być konsekwentny wszędzie, gdzie się znajdzie: w życiu publicznym, w pracy, w rodzinie… „W dokumencie doszliśmy do sedna sprawy, stwierdzając, że punktem wyjścia jest serce człowieka, który zbliża się do Jezusa”- powiedział kard. Errázuriz. Idąc za Chrystusem, chrześcijanin staje się misjonarzem świadomym, że Jezus posłał każdego z nas. Jest to jedna z najważniejszych konkluzji. Z nią ściśle związana jest następna: wszystkie wspólnoty chrześcijańskie muszą być szkołami Chrystusowych misjonarzy, gdzie uczymy się spotykać Jezusa, iść za Nim i głosić Go. Oczywiście to wszystko podkreśla wielkie znaczenie Pisma Świętego, czytania go – co w Ameryce Łacińskiej jest już zjawiskiem masowym, stale się rozwijającym, zwłaszcza wśród młodzieży. Z misyjnością wiąże się Wielka Misja Kontynentalna. „Myśląc o wielkiej liczbie latynoamerykańskich katolików zadajemy sobie pytania: Jaki był naprawdę nasz duch misyjny? Ilu misjonarzy wysłaliśmy do innych krajów? Ilu naszych wiernych wychodzi z domu, by zająć się drugimi w swojej dzielnicy, w parafii, czy w innych miejscach, gdzie odczuwa się brak kapłanów i misjonarzy…” - zapytał arcybiskup Santiago de Chile. Przeżywamy dziś odrodzenie ducha misyjnego. Konferencja w Aparecidzie postawiła sobie za cel umocnienie go, przyczynienie się do jego wzrostu, do rozszerzenia go na każde serce i na każde miejsce naszego regionu. Każdy chrześcijanin winien odczuwać jako coś oczywistego, że Chrystus zawołał go po imieniu, by został Jego uczniem i jednocześnie po to, by wysłać go do innych. Tego właśnie oczekujemy od Misji Kontynentalnej. „Misja ma nam pomóc, by cała treść V Konferencji latynoamerykańskich episkopatów stała się dobrem wspólnym wszystkich diecezji i parafii oraz by była w stanie ukierunkować duszpasterstwo” – powiedział jeden z przewodniczących konferencji w Aparcidzie.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.