Kobiety w ciąży mają dość stania w autobusach. Kampania społeczna ma je usadowić na miejscach. Około 700 plakatów z hasłem „Ustąp miejsca dziecku w drodze" zawiśnie we wrześniu i w październiku w warszawskich środkach komunikacji miejskiej - pisze Życie Warszawy.
Około godziny 17 młoda kobieta w ciąży wsiada do zatłoczonego autobusu. Pasażerowie patrzą na nią przez chwilę, po czym odwracają głowy w stronę okien. Tak wygląda codzienność osób spodziewających się dziecka. – Warszawiacy często udają, że nie widzą takich kobiet. Stanowi to zagrożenie nie tylko dla nich, ale przede wszystkim dla nienarodzonych dzieci – mówi Joanna Kraińska, współorganizatorka kampanii promującej wstawanie z krzeseł. – Dlatego postanowiliśmy zainicjować akcję, która nauczy warszawiaków, że podniesienie się z siedzenia jest nie tylko kurtuazją, ale też wyrazem troski – dodaje. Podstawą kampanii organizowanej przez firmę farmaceutyczną Jelfa będzie akcja plakatowa. Już w tym miesiącu na ulicach miasta, w metrze, tramwajach i autobusach pojawi się około 800 tablic z hasłem „Podróż męczy nie tylko przyszłą mamę. Ustąp miejsca dziecku w drodze”. – Mamy nadzieję, że dzięki naszej kampanii pasażerowie wyrobią w sobie odruch wstawania i nawet kiedy tablice już znikną, będą pamiętali o tym, że mamom jest bardzo trudno podróżować – podsumowuje Joanna Kraińska. Stołeczne matki są bardzo zadowolone z inicjatywy. – Kiedy byłam w ciąży, miejsca w autobusie ustąpiono mi tylko raz – w ósmym miesiącu, gdy mój brzuch był już bardzo widoczny. Uważam, że warszawiacy nie są do tego chętni. Najrzadziej pupy z krzesełek podnoszą młodzi mężczyźni – mówi Sylwia Zaremba. – Kłopoty sprawiają też niektórzy kierowcy autobusów. Mimo że w nowoczesnych pojazdach można opuścić podłogę, by ułatwić wejście, kierowcy rzadko to wykorzystują. Rozpowszechnienie tej akcji jest więc genialnym pomysłem – dodaje Sylwia Zaremba, matka dwumiesięcznej Zosi.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.