Wiele państw, w tym dawnych Związku Radzieckiego, miało udział w budowaniu syryjskiego arsenału broni chemicznej - powiedział w środę szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski, nawiązując do swego komentarza sprzed kilku dni, który wywołał zdziwienie MSZ Rosji.
"Niestety wiele krajów przyczyniło się do budowy arsenału broni chemicznej w Syrii, ale jak pokazują raporty (amerykańskiego wywiadu - PAP), jakie opublikowałem na stronie internetowej, Związek Radziecki też do nich należał" - powiedział Sikorski na konferencji prasowej po spotkaniu z szefem belgijskiej dyplomacji Didier Reyndersem.
Pod koniec sierpnia w wywiadzie dla francuskiego dziennika "Le Monde" Sikorski ocenił, że także Rosja powinna pomóc w zaaranżowaniu negocjacji między władzami i opozycją w ogarniętej wojną domową Syrii. "Ponadto Rosja ma dodatkowe powody, by czuć się współodpowiedzialną za syryjski arsenał: to broń radziecka lub wyprodukowana dzięki radzieckim technologiom" - powiedział. "Gdyby Rosja, która nie chce interwencji (w Syrii), zadeklarowała, że weźmie na siebie odpowiedzialność za zabezpieczenie tego arsenału, miałoby to wpływ na bieg wydarzeń" - dodał.
Rosyjskie MSZ oświadczyło w środę, że wypowiedź Sikorskiego jest daleka od rzeczywistości. Dodało, że "u podstaw utworzenia w latach 70. i 80. przemysłu chemicznego Syryjskiej Republiki Arabskiej legły nie radzieckie, lecz raczej zachodnie technologie i dostawy związków chemicznych, w tym podwójnego przeznaczenia".
Sikorski umieścił na Tweeterze linki do trzech publikacji, w tym odtajnionego raportu CIA z 1983 roku o rozprzestrzenianiu radzieckiej broni chemicznej. Raport głosi m.in. że to ZSRR dostarczał Syrii odczynników do produkcji gazów bojowych, środki przenoszenia broni chemicznej oraz zapewniał specjalistyczne szkolenia.
Na ten raport wywiadu powołuje się inny zlinkowany przez ministra na Tweeterze dokument: poświęcony Syrii raport z sierpnia br. przygotowany dla członków Kongresu USA. Sikorski odsyła także do lektury wychodzącego w USA opiniotwórczego kwartalnika poświęconego Bliskiemu Wschodowi, "The Middle East Quarterly"(nr 3/2002), gdzie ZSRR, a potem Rosja są uznane za głównego dostawcę technologii, które pozwoliły Syrii zbudować arsenał chemiczny, obok Francji, RFN i Iranu.
Sytuacja w Syrii oraz międzynarodowa reakcja na niedawny atak z użyciem broni chemicznej pod Damaszkiem były w czwartek jednym z głównych tematów spotkania szefów dyplomacji Polski i Belgii. Obaj zgodnie ocenili, że użycie broni chemicznej nie powinno pozostać bez żadnej odpowiedzi ze strony wspólnoty międzynarodowej, ale wcześniej konieczna jest wymiana i analiza informacji o dowodach na to, kto ponosi odpowiedzialność za ten atak. Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja twierdzą, że dysponują informacjami wywiadu, które wskazują na winę reżimu Asada. Dlatego rozważają ograniczoną interwencję zbrojną przeciwko reżimowi.
"Próbujemy przekonywać wielu naszych partnerów, jak ważna jest wymiana informacji o dowodach, że to reżim Baszara el-Asada użył broni chemicznej - powiedział Reynders. - Jestem przekonany, że jeśli będziemy mieli dowody, łatwiej będzie wywrzeć presję w Radzie Bezpieczeństwa ONZ na niektórych partnerów, a konkretnie na Rosję".
Zdaniem Reyndersa być może pod koniec tygodnia inspektorzy ONZ, którzy przeprowadzili dochodzenie w miejscu ataku pod Damaszkiem, udzielą "konkretnych informacji o metodach użycia broni chemicznej w Syrii, co może stanowić wskazówkę, kto jest odpowiedzialny za ten przerażający atak". Reynders powiedział, że popiera propozycję Sikorskiego, by przekonać Rosję, aby pomogła w zabezpieczeniu arsenału broni chemicznej w Syrii.
Zdaniem Sikorskiego są pierwsze sygnały, że Rosja, która blokowała do tej pory projekty rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Syrii, może zmienić swoje stanowisko. "Cieszę się, że chyba mamy pierwsze jaskółki ewolucji stanowiska Rosji w kierunku większej odpowiedzialności za arsenał broni chemicznej oraz spowodowania, by ten arsenał nie był używany" - powiedział.
Prezydent Rosji Władimir Putin nie wykluczył, iż Moskwa poprze operację wojskową w Syrii, jeśli będą niezbite dowody, że władze tego kraju użyły broni chemicznej. Przyznał, że jego kraj przekazał Syrii niektóre komponenty przeciwlotniczych systemów rakietowych S-300, jednak dostawę pozostałych wstrzymał. Ostrzegł, że jeśli Rosja "zobaczy, że podejmowane są kroki naruszające obowiązujące normy prawa międzynarodowego, to zastanowi się, jak będzie postępować w przyszłości z dostawami takich systemów broni do różnych regionów świata".
Okazją do poszukiwania wspólnego stanowiska UE w sprawie odpowiedzi na atak chemiczny w Syrii będzie rozpoczynające się w piątek dwudniowe nieformalne spotkanie szefów dyplomacji UE w Wilnie, na które zaproszono sekretarza stanu USA Johna Kerry'ego.
To najpoważniejsze walki wewnątrz Syrii od 2020 r. Zginęło w nich już ponad 250 osób.
W odpowiedzi władze w Seulu poderwały myśliwce i złożyły protest dyplomatyczny.
O spowodowanie uszkodzeń podejrzana jest załoga chińskiego statku Yi Peng 3.
Program stoi w sprzeczności z zasadami ochrony małoletnich obowiązującymi w mediach.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.