Ja nie byłem żarliwym katolikiem, jednak doświadczenie z Janem Pawłem II, osobiste spotkania, ale przede wszystkim jego śmierć, to było coś, co mnie przywróciło do Kościoła - powiedział lider PO Donald Tusk w wywiadzie dla Dziennika.
Robert Krasowski zapytał m. in: - Gdzie są granice pańskiego liberalno-konserwatywnego populizmu. Gdzie jest granica na prawo, a gdzie na lewo? Co na przykład zrobić z ustawą aborcyjną? Iść w prawo i zaostrzyć, iść w lewo i liberalizować? Donald Tusk: - Dla mnie to problem praktyczny, a nie metafizyczny. Aborcja jest złem. Koniec, kropka. Moim zadaniem jako praktyka jest doprowadzić do tego, żeby w Polsce było jak najmniej aborcji, a nie jak najwięcej satysfakcji dla ideologa lewej czy prawej strony. W odniesieniu do aktualnego ustawodawstwa próba jego naruszenia może doprowadzić do odbicia w lewo. Uważam, że Polska stoi przed perspektywą hispanizacji czy portugalizacji polityki, czyli bardzo konserwatywne i tradycyjne społeczeństwo może eksplodować w lewą stronę właśnie w kwestii eutanazji, aborcji. I mądrą metodą nie jest budowanie wokół tych tematów długotrwałej emocji, która może się przerodzić w polityczną wojnę. Mamy dzisiaj ustawodawstwo, do którego doszliśmy poprzez paroksyzmy, które ma poparcie większości, które radykalnie zmniejsza liczbę aborcji, i które - co najważniejsze - wprowadziło powszechny brak akceptacji dla aborcji. I chciałbym tego strzec. - A jednak wrócę do pytania o granice. - Nie odpowiem, bo nie wierzę w ich wytyczanie. Proszę spojrzeć na polski krajobraz polityczny. Niby jasne tożsamości, a jak spojrzymy głębiej, to widzimy Rydzyka szukającego środków europejskich na swoją szkołę. Leppera w garniturach Bossa. Kaczyńskiego, który przy wszystkich swoich grymasach i kaprysach dyskutuje o tym, jak wzmocnić Unię Europejską. - Zgoda, ale nie wpisze pan na listę wyborczą Ryszarda Bendera. Proszę mi udowodnić, że liberalno-konserwatywny populizm nie jest workiem, w którym się wszystko mieści. Proszę o jeden przykład granicy po prawej stronie. - Uważam za oczywisty błąd wliczanie do średniej ocen stopnia z religii. Jeśli naprawdę myśli się poważnie o rozdziale Kościoła i państwa, a nie znam w świecie Zachodu konserwatysty, który miałby co do tego wątpliwości, to trzeba to przyznać. Paradoks polega na tym, że niewielu polityków w Polsce rozumie, że właśnie dlatego, że jesteśmy narodem katolickim w tak przygniatającym procencie, bardziej powinniśmy strzec autonomii państwa i Kościoła. - A granice po lewej stronie? - Aborcja i eutanazja. - Tak twardo. A dlaczego? - Bo tu pojawiają się kwestie ostateczne. I granice, których politycy nie powinni przekraczać. - Stał się Pan bardziej konserwatywny niż kiedyś. Tak samo jak wszyscy Polacy, którzy uznali, że Polską musi rządzić prawica, jak nie jedna, to druga. Co się dzieje? - Zmiany pokoleniowe. Wszedł i zaczyna odgrywać decydującą rolę, jeśli chodzi o wyobraźnię społeczną, wyż stanu wojennego. U szczytu swoich możliwości jest pokolenie pierwszej "Solidarności”, moje pokolenie, które z natury rzeczy musiało być konserwatywne. Przecież Matka Boska i Papież byli na bramie stoczni. Ja nie byłem żarliwym katolikiem, jednak doświadczenie z Janem Pawłem II, osobiste spotkania, ale przede wszystkim jego śmierć, to było coś, co mnie przywróciło do Kościoła. A skoro mnie, to rownież innych. To nie są żarty. Ja naprawdę byłem na placu Świętego Piotra i naprawdę czułem się świadkiem cudu. To samo widzę u mojego syna, typowego katolika młodego pokolenia, któremu ksiądz nie pasuje, bo nie zawsze mówi mądre rzeczy, który uważa, że religia w szkole to boki zrywać… Po śmierci papieża zorganizował grupę 30 osób, doprowadził do wynajęcia kilku wagonów w Gdańsku i pojechali do Rzymu. Dwa dni leżeli na chodniku i przeżyli swoją wielką iluminację. Bo księga się zamknęła. Uważam, że to nasze doświadczenie - komunizm, pierwsza "Solidarność”, stan wojenny, papież, śmierć papieża - to się składa w ciąg, który musiał nas zmienić. Skoro działają na nas reklamy w telewizji, to dlaczego tak wielkie doświadczenie nie miałoby przynieść efektu? To, że dziś cała Polska jest konserwatywna, jest naturalne. Raczej pytałbym - dlaczego tak późno?
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"