Reklama

PiS zabiega o wsparcie biskupów

Partia Jarosława Kaczyńskiego liczy, że w przedwyborczym wyścigu pomogą jej hierarchowie - napisała Rzeczpospolita.

Reklama

Przemysław Gosiewski, wicepremier i jeden z liderów PiS, nie ma wątpliwości, do jakiego ugrupowania jest najbliżej biskupom. - Myślę, że poprą PiS, a nie np. LiD czy PO. To my jesteśmy partią chrześcijańsko-demokratyczną, LiD to partia postkomunistyczna, a PO to ugrupowanie liberalne. Nie uważam więc, by były potrzebne jakiekolwiek zabiegi - mówi Rz Gosiewski. Gosiewski zastrzega jednak, że PiS nie liczy na jednoznaczne wsparcie, bo jest oczywiste, że Kościół nie zajmuje stanowiska w sprawach politycznych. - Ale biskupi, jak wszyscy obywatele, mają prawo do swoich poglądów. W rozmowach wyczuwamy dużo sympatii ze strony wielu duchownych - dodaje. W ubiegły poniedziałek Gosiewski spotkał się z kilkoma biskupami. Stało się to w Suchedniowie przy okazji wręczenia Krzyża Wielkiego Orderu Odrodzenia Polski ks. Józefowi Wójcikowi, który w 1972 roku wykradł "więzioną" przez komunistów kopię obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Podczas uroczystości obecni byli: biskup diecezji radomskiej, w której leży Suchedniów, Zygmunt Zimowski, a także bp sandomierski Andrzej Dzięga, bp pomocniczy lubelski Ryszard Karpiński oraz przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik. Wicepremier zapewnia, że to spotkanie nie ma nic wspólnego z trwającą kampanią: - Uroczystość była zaplanowana już rok temu. Kilka miesięcy temu, podczas uroczystości z okazji Bożego Ciała, abp Józef Michalik ostro skrytykował PiS i opozycję za to, że nie zaostrzyły prawa aborcyjnego. Stwierdził, że partie nie zdały "egzaminu moralnego". Ale wydaje się, że przewodniczący episkopatu już to wybaczył PiS. - Sympatia i życzliwość, z jaką wielu hierarchów kościelnych zwraca się do przedstawicieli partii rządzącej, wychodzi poza przyjęte zwyczaje i życzliwą autonomię państwa i Kościoła - mówi ks. Kazimierz Sowa, szef kanału religijnego ITI. - Jestem pewien, że ani proboszczowie, ani biskupi nie będą wskazywać, na kogo głosować. Kościół będzie mówić o obowiązkach obywateli, ale powinien także mówić o powinnościach polityków wobec siebie i obywateli. Przestrzegać przed agresją i podejrzliwością, która uderza w nas wszystkich. 2 października biskupi podczas posiedzenia episkopatu najprawdopodobniej sformułują list do wiernych z apelem o udział w głosowaniu. - Zwykle przed wyborami zachęcamy do tego - powiedział KAI prymas Józef Glemp. - Może to być ogólna zachęta, ale bez wskazówek, na które partie trzeba głosować - zastrzegł. Z kolei abp Kazimierz Nycz nie wykluczał, że przedwyborami episkopat przypomni kryteria, jakimi powinien się kierować chrześcijanin, oddając głos. Tak zresztą działo się ostatnio przed wszystkimi wyborami. Można przypuszczać, że tym razem niektórzy biskupi będą zwracać uwagę na takie wartości jak - nomen omen - prawo i sprawiedliwość. Biskupi chcą także 2 października zwiedzić Muzeum Powstania Warszawskiego, flagowe dzieło Lecha Kaczyńskiego. - Będzie to niewątpliwie wsparcie naszej polityki historycznej - twierdzi polityk PiS. Rzecznik episkopatu ks. Józef Kloch jest zdumiony takim stawianiem sprawy. - Muzeum jest wartością ponad podziałami, a powstanie toczyło się nie za czasów jakiejkolwiek istniejącej dziś partii. Pierwszy raz o pomyśle zwiedzania muzeum powiedział mi sekretarz generalny episkopatu już na początku sierpnia, kiedy nikt nie myślał o wyborach.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
5°C Piątek
wieczór
4°C Sobota
noc
4°C Sobota
rano
6°C Sobota
dzień
wiecej »

Reklama