Patriarchat Ekumeniczny w Stambule domaga się, aby nowo utworzony rząd w Turcji uznał jego status prawny. Podkreślił to sekretarz Świętego Synodu i najbliższy współpracownik patriarchy Bartłomieja I, archimandryta Elpidophoros Lambriniadis w rozmowie z dziennikarzami austriackimi.
"Istnienie Patriarchatu musi zostać uznane «de iure»" - stwierdził prawosławny dostojnik. Jego zdaniem jeśli to nie nastąpi, "patriarchat będzie miał związane ręce", niemożliwy też będzie oficjalny dialog z państwem w otwartych kwestiach własności kościelnych. Ponadto istnieje "pilna potrzeba rozmów" ze względu na emigrację prawosławnych Greków, a także członków innych mniejszościowych wspólnot chrześcijańskich w Turcji. Kościół grecko-prawosławny odnosi wrażenie, że bezczynność rządu w tej sprawie jest "świadomą taktyką", mającą na celu dalsze osłabianie patriarchatu. Wprawdzie niedawno zostało zawieszone postępowanie sądowe w sprawie użycia przez Bartłomieja I tytułu "patriarcha ekumeniczny" w przemówieniu do młodzieży w lipcu br., ale nie doszło jednocześnie do oficjalnego uznania osobowości prawnej patriarchatu. Sprawa tytułu "patriarcha ekumeniczny" jest już od lat powodem konfliktu między patriarchatem a władzami tureckimi, które w dalszym ciągu nie uznają tego tytułu. Władze z uporem twierdzą, że patriarcha Konstantynopola jest tylko zwierzchnikiem grecko-prawosławnej mniejszości w kraju. Mimo to archimandryta Lambriniadis jest zadowolony z wyników wyborów w Turcji i ponownego zwycięstwa urzędującego premiera Recepa Tayyipa Erdogana, którego partia AKP w czerwcowych wyborach uzyskała 47 proc, głosów. AKP jako jedyna partia występuje przeciwko nacjonalistom, przeciwnym mniejszościom narodowym w Turcji. Fakt, że jest to parta islamska, nie ma dla chrześcijan znaczenia tak długo, dokąd stara się ona o pokojowy współżycie między religiami. Archimandryta podkreślił też, że Patriarchat Ekumeniczny jest nie tylko duchowym centrum światowego prawosławia, lecz jego jurysdykcji podlegają miliony wyznawców prawosławia na całym świecie i z tego tytułu ma wielkie znaczenie w dialogu ekumenicznym. Wyraził nadzieję, że spotkanie Międzynarodowej Komisji ds. Dialogu Teologicznego Katolicko-Prawosławnego, które odbędzie się w październiku w Rawennie, będzie "ważnym wkładem" na drodze dialogu. Po 10-letniej przerwie komisja wznowiła oficjalny dialog na spotkaniu w Belgradzie w ub. roku. "Dialog ten został przerwany na skutek problemów, jakie przeżywały Kościoły prawosławne po przemianach demokratycznych w dawnych krajach komunistycznych" - przypomniał Lambriniadi. Wyjaśnił, że z punktu widzenia prawosławia szczególny punkt sporny stanowi do dziś status Kościołów wschodnich złączonych unią z Rzymem. Zapewnił jednocześnie, że istniejących różnic nie można traktować jako przeszkód w dialogu, lecz jako wyzwanie do dalszego jego prowadzenia. Spotkanie papieża Benedykta XVI z patriarchą Bartłomiejem I, które odbędzie się 21 października w Neapolu przedstawiciel Patriarchatu Ekumenicznego określił jako "znak kontynuacji dobrych stosunków" między Kościołem katolickim i prawosławiem. To spotkanie odbędzie się w ramach organizowanego przez rzymską Wspólnotę św. Idziego spotkania modlitewnego w intencji pokoju na świecie. Doroczne spotkania, zapoczątkowane w Asyżu przez Jana Pawła II w 1986 r. odbywają się zazwyczaj pod koniec października. Tegoroczne wyznaczono na 21 października w Neapolu i na ten sam termin zapowiedziano wizytę Benedykta XVI w tym mieście. Do Neapolu przybędzie m.in. przewodniczący Wydziału Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego, metropolita Cyryl oraz arcybiskup Cypru Chryzostomos II. "Stosunki między Kościołem Rzymu i Kościołem Konstantynopola nie pozostaną tylko na płaszczyźnie dyplomatycznej, lecz sięgnęły «głębiej» i cechuje je duch wzajemnego poszanowania, chrześcijańskiej miłości i braterskiej współpracy" - podkreślił archimandryta. Patriarchat Ekumeniczny w Stambule jest, zgodnie z tradycją, duchowym centrum prawosławia na całym świecie. Arcybiskup "Nowego Rzymu i Konstantynopola" jest duchowym zwierzchnikiem ponad 350 mln wyznawców prawosławia. W odróżnieniu od papieża nie ma jednak szerokiej władzy prawnej. Do jego zadań należy zwoływanie synodów panprawosławnych, ustanawianie samodzielności (autokefalii) i łagodzenie konfliktów między Kościołami lokalnymi.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.