Reklama

Religią jest sprawą osobistą, ale nie prywatną ![][1] [1]: elementy/aud.jpg

Religią jest sprawą osobistą, ale nie prywatną - mówi metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz w rozmowie z Pawłem Zuchniewiczem. Wywiad z arcybiskupem Nyczem w przeddzień dnia papieskiego, w sobotę 13. Października nadało warszawskie Radio Józef w audycji „Kościół i świat".

Reklama

- Tak się składa, że rozmawiamy dokładnie w dziewięćdziesiątą rocznicę ostatniego objawienia fatimskiego, które miało miejsce 13 października 1917 roku. Wiadomo jak Papież był związany z Maryją, choćby przez swoje zawołanie „Totus TUUS”. Dwukrotnie w ostatnim okresie życia Jana Pawła II dotarły one do opinii publicznej. Pierwszy raz po zabiegu tracheotomi w Poliklinice Gemelli, kiedy Papież – nie mogąc wydobyć głosu – napisał: „Co wyście ze mną zrobili. Ale Totus Tuus”. I drugi raz – po tym słynnym niemym błogosławieństwie Urbi et Orbi – kiedy miał wyznać arcybiskupowi Dziwiszowi – może już lepiej żebym umarł skoro nie mogę służyć. Ale… Totus Tuus”. Jak Ksiądz Arcybiskup zinterpretował by stan wewnętrzny Jana Pawła II w świetle tych dwóch wypowiedzi? - Tę ostatnią sytuację mogliśmy widzieć w telewizji – była powtarzana wielokrotnie. Papież, czuł, że ma coś do zrobienia, chciał wypowiedzieć w tym szczególnym dniu słowo błogosławieństwa, a tymczasem nie mógł. Patrząc tak po ludzku można by powiedzieć, że był niezadowolony z siebie. Ale zarazem Papież miał w sobie coś takiego, co kazało mu natychmiast szukać najgłębszego duchowego sensu i uzasadniać to, co się stało na skutek jego słabości. Pan Jezus na Krzyżu czy w Ogrójcu mówił „bądź wola Twoja” i Jan Paweł II czynił podobnie. Ja traktuję obie te sytuacje dokładnie tak samo jak traktuję postawę Pana Jezusa, który widzi coś przerażającego i jako człowiek broni się przed tym. Pamiętamy to machnięcie ręki Papieża, które można by odczytać jako wyraz złości. Otóż nie – ten gest to jakby powiedzenie „oddal to wszystko”, ale „bądź wola Twoja”. Dla mnie to „Totus Tuus” czyli „Cały Twój Maryjo, cały twój Kościele, cały Twój Jezusie”, to jest właśnie owo „bądź wola Twoja”, które wyrażał w tych momentach. Zresztą zawsze temu hasłu był wierny. A druga sprawa to związek z Fatimą i jego wdzięczność Matce Bożej, której przypisywał ocalenie. On był rzeczywiście Papieżem maryjnym nie tylko na swoim herbie biskupim. Uczył nas autentycznej pobożności maryjnej, prostował błędne nieraz wyobrażenia, niczego nie odrzucał a tylko pogłębiał, jak choćby dając uzasadnienie dla aktu oddania się w niewolę. - Plakat tegorocznego Dnia Papieskiego przedstawia Jana Pawła II podczas słynnego spotkania z Mehemtem Ali Agcą w więzieniu Rebibbia. Jaki jest związek tego obrazu z tematem – obrońca praw człowieka? - Trudno mi wchodzić w zamiary twórców plakatu i organizatorów Dnia Papieskiego. Osobiście tak to odbieram, że łatwo jest bronić godności człowieka, kiedy ten człowiek ma nieposzlakowaną opinię, natomiast my bardzo łatwo przekreślamy człowieka, to znaczy redukujemy jego godność wtedy, gdy dopuścił się on czynu, w wyniku którego wszyscy, czy prawie wszyscy się od niego odwrócili. Kara – nawet sprawiedliwa – pozbawia człowieka jednego z dwóch podstawowych wymiarów godności – to znaczy wolności. Trudniej jest pozbawić człowieka jego rozumności. Agca był w takiej właśnie sytuacji. To wyjście z przebaczeniem jest gestem obrony godności człowieka, który zasłużenie siedzi w więzieniu. Człowiek ten w odczuciu ludzi jest pozbawiony godności, a papież idzie do niego, pokazując że dla niego to dalej jest człowiek, któremu można przebaczyć. Ma to duże znaczenie szczególnie dziś, gdy tyle osób ma problem z przebaczeniem. - Maryja w Fatimie mówiła o konieczności odmawiania różańca. Jak sam Jan Paweł II traktował tę modlitwę? - Różaniec był zawsze obecny w jego życiu, sam to widziałem jeszcze w Krakowie, gdy był tam biskupem. On miał go zawsze. Kiedy został Papieżem, zrobił wielką, trwającą przeszło ćwierć wieku, katechezę różańca. To była modlitwa odmawiana w Radiu Watykańskim, to był różaniec odmawiany na pielgrzymkach, to był różaniec, który miał w ręku właściwie przy każdej okazji. I wreszcie finał – Listo o Różańcu i czwarta jego część. Uważam, że wykazał się wielką odwagą naruszając strukturę modlitwy po kilkuset latach. Zobaczył, że różaniec pomija najważniejszy fragment Ewangelii, opisujący działalność publiczną Pana Jezusa. Dodał do różańca te pięć tajemnic – można się było narazić i pobożnym czcicielom różańca, którzy stanęli przed koniecznością organizowania dodatkowej róży, ale można było też narazić się tym, którzy przyzwyczaili się do takiego układu z punktu widzenia teologicznego. Papież wszystko uzasadnił (to była też jedna z jego metod działania – nie zaskakiwał nigdy decyzjami, które by nie były najpierw teologicznie uzasadnione). I dlatego napisał list o Różańcu.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
2°C Piątek
wieczór
0°C Sobota
noc
-1°C Sobota
rano
2°C Sobota
dzień
wiecej »

Reklama