Św. Ambroży jako „ikona" nauczającego pasterza, u którego przepowiadanie wiary nierozerwalnie łączy się z modlitwą i świadectwem życia. W ten sposób można zatytułować dzisiejsze przemówienie Benedykta XVI do 30 tysięcy pielgrzymów przybyłych na Plac św. Piotra. Postać słynnego mediolańskiego biskupa i doktora Kościoła była przedmiotem papieskiej katechezy podczas audiencji ogólnej.
Ambroży nie był stary, gdy umarł. Nie miał jeszcze sześćdziesięciu lat, gdyż urodził się około roku 340 w Trewirze, gdzie ojciec jego był prefektem Galii. Była to rodzina chrześcijańska. Po śmierci ojca matka zawiozła go do Rzymu, gdy jeszcze był chłopcem i przygotowała do kariery świeckiej, zapewniając mu solidne wykształcenie retoryczne i prawnicze. Około roku 370 wysłano go jako zarządcę prowincji Emilii i Ligurii z siedzibą w Mediolanie. Właśnie wrzała tam walka między zwolennikami prawowierności a arianami, zwłaszcza po śmierci ariańskiego biskupa Auksencjusza. Ambroży interweniował, by uspokoić umysły obu przeciwnych frakcji, a jego autorytet był tak wielki, że - choć był zwykłym katechumenem - lud obwołał go biskupem Mediolanu. Ambroży był wówczas najwyższym przedstawicielem cesarstwa w północnej Italii. Doskonale przygotowany pod względem kulturalnym, nie mający przy tym żadnego rozeznania w Piśmie Świętym, nowy biskup przystąpił natychmiast do poznawania go. Znajomości i komentowania Biblii nauczył się z dzieł Orygenesa, niekwestionowanego mistrza "szkoły aleksandryjskiej". W ten sposób Ambroży przeniósł do środowiska łacińskiego rozważania Pisma Świętego podjęte przez Orygenesa, zapoczątkowując na Zachodzie praktykę lectio divina. Metoda lectio nadała kierunek całemu kaznodziejstwu i pismom Ambrożego, dla których punktem wyjścia jest właśnie modlitewne wsłuchanie się w Słowo Boże. Słynny początek jednej z katechez Ambrożego doskonale pokazuje, jak święty Biskup stosował Stary Testament do życia chrześcijańskiego: "Kiedy czytaliśmy dzieje Patriarchów i maksymy Przysłów, każdego dnia mówiliśmy o moralności - powiada Biskup Mediolanu do swych katechumenów i neofitów - abyście sami, ukształtowani i pouczeni przez nich, przyzwyczaili się do wchodzenia na drogę Ojców i podążania drogą posłuszeństwa przykazaniom Bożym" (Misteria 1,1). Innymi słowy neofici i katechumeni, według Biskupa, nauczywszy się sztuki dobrego życia, mogli już uznać, że są przygotowani do wielkich tajemnic Chrystusa. W ten sposób przepowiadanie Ambrożego - stanowiące główne jądro jego wielkiego dzieła literackiego - za punkt wyjścia przyjmuje lekturę Ksiąg świętych ("Patriarchowie", czyli księgi historyczne, i "Przysłowia", to znaczy Księgi mądrościowe), aby żyć zgodnie z bożym Objawieniem. Jest oczywiste, że od osobistego świadectwa kaznodziei oraz stopnia wzorowości wspólnoty chrześcijańskiej zależy skuteczność przepowiadania. Z tego punktu widzenia znamienny jest fragment "Wyznań" św. Augustyna. Przybył on do Mediolanu jako profesor retoryki; był sceptykiem, a nie chrześcijaninem. Szukał, lecz w rzeczywistości nie był w stanie znaleźć prawdy chrześcijańskiej. Serca młodego retora afrykańskiego, sceptycznego i zrozpaczonego nie poruszyły i nie skłoniły do ostatecznego nawrócenia przede wszystkim piękne kazania Ambrożego (chociaż wysoko je cenił). Była to raczej zasługa świadectwa Biskupa i jego mediolańskiego Kościoła, który modlił się i śpiewał, zwarty niczym jedno ciało. Kościoła zdolnego oprzeć się despotyzmowi cesarza i jego matki, którzy na początku 386 roku domagali się znów uzyskania jakiegoś miejsca kultu na obrzędy arian. W budynku, który miał być odebrany - opowiada Augustyn - "lud pobożny czuwał, gotów umrzeć razem ze swoim biskupem". To świadectwo zawarte w Wyznaniach jest cenne, sygnalizuje bowiem, że coś drgnęło w Augustynie, który tak pisze dalej: "Chociaż mnie jeszcze nie rozgrzewał żar Ducha Twego, udzielał się niepokój i podniecenie miasta" ("Wyznania", IX, 7). Życie i przykład biskupa Ambrożego nauczyły Augustyna wierzyć i głosić kazania. Możemy odwołać się do słynnego kazania Afrykańczyka, które zasłużyło na to, by zacytowano je wiele wieków później w Konstytucji soborowej "Dei Verbum": "Jest przeto rzeczą konieczną - ostrzega mianowicie "Dei Verbum" w n. 25 - aby wszyscy duchowni (...) i inni, którzy jako diakoni lub katechiści (...) zajmują się posługą słowa, pozostawali w zażyłości z Pismem Świętym przez pilne czytanie duchowe oraz staranne studium, aby nikt z nich nie stał się - tu mamy cytat z Augustyna - «bezużytecznym głosicielem słowa Bożego na zewnątrz, wewnątrz nie będąc jego słuchaczem»". Właśnie od Ambrożego nauczył się on owego "słuchania od wewnątrz", tej wytrwałej lektury Pisma Świętego w postawie modlitewnej, tak, aby rzeczywiście przyjąć w swoim sercu i przyswoić sobie Słowo Boże.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.