Historyczna wizyta króla Abdullaha w Watykanie jest znakiem pozytywnych zmian w stosunkach między Stolicą Apostolską a Arabią Saudyjską - uważa wikariusz apostolski Arabii bp Paul Hinder.
Jego zdaniem spotkanie monarchy z Benedyktem XVI 6 listopada pokazało, iż chrześcijaństwo i islam podobnie patrzą na kwestie pokoju na Bliskim Wschodzie, dialogu międzykulturowego i międzyreligijnego, oraz rodziny. Mimo iż w oficjalnym komunikacie po spotkaniu nie pojawił się temat wolności religijnej, to - według bp. Hindera - papież mógł w rozmowie z królem poruszyć tę sprawę. Zdaniem katolickiego hierarchy od czasu objęcia rządów przez króla Abdullaha nastąpiło nieznaczne polepszenie sytuacji chrześcijan w Arabii Saudyjskiej. W ostatnich latach zmniejszyła się m.in. liczba aresztowań. Nowo przyjęte ustawy ograniczyły zakres działania policji religijnej (muttawy), która straciła prawo do dokonywania aresztowań. W czasie zatrzymania musi współpracować z normalną policją. Obecnie prywatne praktyki religijne są dopuszczone przez prawo, pod warunkiem, że nie przeszkadzają muzułmanom. Prawo nie określa jednak co oznacza "prywatne". Stwarza to pole do interpretacji, które mogą prowadzić do aresztowań chrześcijan. W opinii bp. Hindera wizyta króla Abdullaha w Watykanie może otworzyć możliwość jakiejś tymczasowej formy stosunków dwustronnych. Dotychczas bowiem nie istnieją między nimi stosunki dyplomatyczne. Arabia Saudyjska, na terytorium której znajdują się największe miejsca pielgrzymkowe islamu, Mekka i Medyna, zajmuje ważne miejsce w świecie islamskim. Rezydujący w Rijadzie król nosi jednocześnie tytuł "strażnika miejsc świętych". W liczącej 23 mln mieszkańców Arabii Saudyjskiej religią państwową jest islam wahabicki. Wahabizm to muzułmańska doktryna religijno-polityczna, powstała w XVIII w., która głosi powrót do pierwotnej czystości islamu oraz surowość i prostotę obyczajów, a za jedyne źródło wiary uznaje Koran. Teologia wahabicka wychodzi z założenia, że ze względu na "obecność miejsc świętych Mekki i Medyny", na ziemi Arabii Saudyjskiej nie może być wyznawana żadna inna religia poza islamem. Służby celne i graniczne są zmuszane do egzekwowania zakazu wwozu do Arabii Saudyjskiej Biblii, chrześcijańskich modlitewników, obrazów o tematyce religijnej, krzyży, różańców i różnych innych przedmiotów kultu. Specjalna policja religijna dba o to, aby przepis był respektowany. W kraju obowiązuje prawo szariatu. Restrykcjom tego prawa muszą się podporządkować członkowie innych prądów sunnickich oraz szyityzmu. Według danych Watykanu, spośród sześciu milionów żyjących legalnie w tym kraju cudzoziemców, 890 tys. stanowią katolicy, głównie z Filipin oraz Indii. Eksperci szacują, że ich liczba jest o wiele wyższa, być może nawet 1,2 mln. W Arabii Saudyjskiej, największym pod względem powierzchni kraju na Półwyspie Arabskim, "Rocznik Statystyczny Kościoła" wymienia pięć parafii, jednak żadna z nich nie ma proboszcza. Ogółem w całym kraju pracuje czterech księży i trzech katechetów. Powszechnie panuje opinia, że prawa człowieka w Arabii Saudyjskiej nie są dostatecznie przestrzegane, jednak odnotowuje się ciągły postęp w tej dziedzinie. Seria zamachów, do jakich doszło w 2003 r. i w których zginęło ponad 100 osób, spowodowała wewnętrzną dyskusję w Arabii Saudyjskiej na temat fanatyzmu religijnego we własnym kraju. Na szczycie Organizacji Konferencji Islamskich (OIC) w 2005 r. w Mekce król Abdullah potępił wszelkie formy ekstremizmu i wzywał do umiarkowania i toleracji. Wielokrotnie też Arabia Saudyjska oferowała, że pragnie pełnić rolę mediatora w konflikcie między Izraelem i Palestyńczykami.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.