Wahadło w episkopacie wychyliło się w stronę lobby antylustracyjnego - powiedział w rozmowie z Rzeczpospolitą ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Zespół ds. Oceny Etyczno-Prawnej po zapoznaniu się z materiałami IPN badanymi przez Kościelną Komisję Historyczną stwierdził, że nie ma dowodów na to, by któryś z biskupów świadomie i dobrowolnie współpracował z SB. Niekiedy ich kontakty były „nieroztropne”, ale często nieuniknione i odbywały się za zgodą przełożonych. Episkopat w ten sposób zamknął sprawę lustracji. Na 102 urzędujących biskupów kilkunastu SB zarejestrowała jako TW albo kontakty operacyjne. Rz: Co ksiądz sądzi o stanowisku zespołu? Ks. Tadeusz isakowicz-Zaleski: Przyjąłem je ze smutkiem. Od miesięcy mówi się, że kilkunastu biskupów było zarejestrowanych przez SB, a episkopat nie chce ujawnić, na podstawie jakich dokumentów zespół doszedł do swoich wniosków. Komunikat jest instruktażem dla TW, by tłumaczyć się nieroztropnością. - Większość tych dokumentów ma być podobno opublikowana, ale bez nazwisk. - To jest kolejne tworzenie kwadratury koła: chcemy autolustracji, ale nie powiemy, o kogo chodzi. Biskupi są osobami publicznymi, pasterzami diecezji i nie można tych dokumentów ukrywać. To daje argument do powstania plotek i pomówień. Dopóki się ich nie ujawni, będzie sytuacja taka, jak z biskupem Stefankiem, że w końcu nie wiadomo, jaka jest prawda. - Stanowisko zespołu wydaje się krokiem wstecz wobec memoriału episkopatu z sierpnia 2006 roku, w którym biskupi ustalili kryteria oceny kontaktów księży z SB. - Memoriał miał być wewnątrzkościelną ustawą lustracyjną. Zespół twierdzi coś dokładnie odwrotnego do tego, co w nim ustalono. Mówi, że wszyscy biskupi zostali zarejestrowani przez SB fałszywie. Dla zespołu TW mógł być tylko ten, kto podpisał współpracę i pisał odręczne donosy. Tymczasem właśnie od księży nie żądano podpisu i sprawozdań. Zgodą na współpracę było to, że się ktoś spotykał z oficerem SB i czynił to wbrew decyzji episkopatu z 1968 roku, który takich kontaktów zakazywał. - Bp Budzik przyznał w „Dzienniku”, że sprawa abp. Wielgusa jest dla zespołu, który teraz opracowuje poszczególne przypadki, najtrudniejsza. Tymczasem stanowisko ogólne zespołu staje się już dowodem, że był on zupełnie niewinny. - Na początku stycznia dwie komisje – kościelna i rzecznika praw obywatelskich – stwierdziły, że jest faktem niezaprzeczalnym, że ks. Wielgus podjął współpracę z SB. Zespół twierdzi teraz co innego. Został on powołany tylko po to, by łagodzić i wybielać orzeczenia komisji historycznej. - To koniec lustracji w Kościele? - Wahadło wychyliło w kierunku lobby antylustracyjnego, które może spacyfikować komisje kościelne, ale nie zatrzyma badań niezależnych historyków. Będziemy świadkami kolejnych wstrząsów. Kościół hierarchiczny zmarnował szansę stania się moralnym przewodnikiem w lustracji. rozmawiała Ewa K. Czaczkowska
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.
Według FSB brał on udział w zorganizowaniu wybuchu na stacji dystrybucji gazu.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.