Zamiana rodziców w pośredników w dostarczaniu gamet w niepokojący sposób zmienia ich funkcję. Roli człowieka w powstaniu nowego życia nie rozumiemy czysto technicznie - podkreśla s. dr hab. Barbara Chyrowicz, kierownik Katedry Etyki Szczegółowej KUL.
Jej zdaniem, dzieci są przedłużeniem życia rodziców w sferze kultury i rodzinnych tradycji oraz żywym znakiem ich miłości, a nie tylko zachowaniem genetycznego dziedzictwa.
Publikujemy za KAI wypowiedź s. Barbary Chyrowicz:
"Postęp medycyny najczęściej nas cieszy, gdyż wiąże się z szansą, że będziemy zdrowsi i dłużej zachowamy psychiczną i fizyczną sprawność naszego organizmu. Postęp medycyny niesie jednak prócz nadziei również niepokoje, które minionym pokoleniom nie spędzały snu z powiek, my zaś toczymy o nie niekończące się spory.
Gdybyśmy nie doprowadzali do zapłodnienia w warunkach laboratoryjnych, nie musielibyśmy się zastanawiać nad tym, co począć z setkami tysięcy zamrożonych w ciekłym azocie ludzkich zarodków, które nie zostały wykorzystane w programie in vitro. Przez całe wieki nie mieliśmy powodów, by stawiać pytania o normatywny status ludzkiego zarodka, ponieważ pozostawało to poza naszym zasięgiem. Metody wspomaganego rozrodu poszerzyły zakres moralnej odpowiedzialności o jeszcze jeden obszar - pierwsze fazy rozwojowe ludzkiego organizmu.
Najprostszym sposobem rozwiązania problemu niepotrzebnych już nikomu zarodków wydaje się zaprzestanie przeprowadzania procesu zapładniania w warunkach laboratoryjnych. Taka odpowiedź nie jest jednak traktowana poważnie, gdyż - przynajmniej na obecnym etapie rozwoju technik wspomaganego rozrodu - oznaczałaby rezygnację z prowadzenia programów in vitro. Trudno sobie dzisiaj wyobrazić sytuację, w której - zważywszy na desperację pragnących biologicznie własnego potomstwa rodziców - ogłasza się kres metod wspomaganego rozrodu.
Przez całe wieki człowiek, ingerując w naturę, był świadom swego przedmiotowego uczestniczenia w zachodzących w przyrodzie procesach. Dzięki możliwościom metod wspomaganego rozrodu może po raz pierwszy w historii stać się już nie tylko przedmiotem, ale i podmiotem historii ewolucji swojego gatunku. Jako ostatni w "kolejce do oswajania" stoi nasz własny gatunek - zarozumiały, pewny siebie, rozumny.
Opanowanie procesów rozrodczych naszego gatunku może, choć wcale nie musi, stanowić wstęp do twórczego doskonalenia, a może i przekształcania gatunkowych możliwości. Nie musi, gdyż bardzo wielu specjalistów zaangażowanych w prowadzenie programów in vitro z góry wyklucza obranie "eugenicznej ścieżki" podkreślając, że ich jedynym celem jest pomoc bezpłodnym małżeństwom w poczęciu dziecka. Obrońcy metod in vitro będą podkreślać, że nie jest to żadna "rewolucja", gdyż lekarze na tyle sposobów ingerują dzisiaj w ludzki organizm, że ingerowanie w procesy rozrodcze może być uznane jedynie za kolejny etap zastosowania wiedzy i praktycznych możliwości medycyny.
Wszystko zdaje się zależeć od tego czy współżycie rodziców będziemy rozumieli w kategoriach czysto fizjologicznych, czy też nie.
Jeśli współżycie rozumnych i wolnych istot nie jest jedynie fizjologią to dlatego, że w przypadku rozumnego i wolnego człowieka związane jest z miłością. Jest działaniem, a nie jedynie czynnością fizjologiczną. Podejmowane w perspektywie przekazania życia oznacza pragnienie posiadania dziecka z tą oto kobietą i z tym oto mężczyzną, oznacza również wzajemne oddanie i pragnienie bliskości.
Owo naturalne pragnienie rodziców wyraża pragnienie przekazania nie tylko życia biologicznego, ale i reprezentowanego przez rodziców świata wartości. Dzieci są stąd przedłużeniem życia rodziców w sferze kultury i rodzinnych tradycji, są żywym znakiem ich miłości, a nie tylko zachowaniem genetycznego dziedzictwa.
Zamiana rodziców z pośredników w procesie powstania nowego życia w pośredników w dostarczaniu gamet w niepokojący sposób zmienia ich funkcję, bowiem roli człowieka w powstaniu nowego życia nie rozumiemy czysto technicznie.
Człowiek poczęty w warunkach laboratoryjnych zawdzięcza swoje życie nie tylko matce naturze i naturze matki, również osiągnięciom natury technicznej. Zapewne nie zmieni to zasadniczo jego przyszłego życia, zmienia się jednak powoli sposób, w jaki traktujemy własną cielesność. Przestaje być ona czymś, co istnieje integralnie wraz z nami, staje się
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.
Mieszkańców Ukrainy czeka trudna zima - stwierdził Franciszek.
W III kw. br. 24 spółki giełdowe pozostające pod kontrolą Skarbu Państwa zarobiły tylko 7,4 mld zł.
Uroczyste przekazanie odbędzie się w katedrze pw. Świętego Marcina w Spiskiej Kapitule na Słowacji.