Wielki Piątek czy piąteczek, piątunio

Maria Sołowiej Maria Sołowiej

publikacja 11.04.2025 09:30

Pzed nami Wielki Piątek. Może powinien być to dzień wolny od pracy, dzień ciszy i refleksji?

Wracamy w piątek z koleżanką ze spotkania autorskiego (ani jej, ani mojego, oczywiście) przez ulice miasta. Serce metropolii, można by rzec. Lokale zapchane do granic możliwości, tak że trudno znaleźć miejsce, żeby się czymś posilić. Na ulicach tłum ludzi, głównie młodych. Jeżeli tłum, to pierwszym określeniem, które przychodzi do głowy jest „barwny.” Ale stop, nie… Nie barwny tylko głównie czarny, gdzieniegdzie widać szarość i trochę fioletu. Moda taka. Na ulice wylewa się fala głośnej muzyki. Jak da się tu w pobliżu mieszkać?

No cóż, taka jest pewnie cena mieszkania w centrum metropolii. A dzień, wiadomo – piątunio, piąteczek – jak w co niektórych piosenkach. Koniec pracowitego tygodnia, wstęp do weekendu. Zaglądam do internetu, żeby zobaczyć, co tam piszą o piątku. Może dowiem się czegoś nowego. Dzień poświęcony bogini miłości. Z mądrych myśli: „Wierzę, że obowiązkowym prawem wszechświata jest  to, że w piątek trzeba zrobić coś zabawnego.” Tylko anonimowi autorzy dawnych ludowych przysłów upierają się, że jest inaczej, że na przykład: „Kto się w piątek śmieje, zapłacze w niedzielę,” tym i podobnymi sformułowaniami zachęcając do odrobiny powagi. Piątek to przecież dzień śmierci Chrystusa. Dzień postu. W Wielkim Poście nabożeństwa drogi krzyżowej.

A przed nami Wielki Piątek. Może powinien być to dzień wolny od pracy, dzień ciszy i refleksji? Założenie szczytne, ale mogłoby się okazać, że efekt jego wprowadzenia w życie mizerny. Ot, początek przedłużonego weekendu przesunąłby się nam na początek Triduum Paschalnego, na Wielki Czwartek. A może na czwartunio, czwarteczek?
Jaki będzie Wielki Piątek w sercu miasta i innych polskich miast? Pewnie taki sam jak każdy piątek. Jaki w naszym sercu? To już od nas zależy.

 

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Reklama

Reklama