W Lizbonie podpisano 13 grudnia Traktat Reformujący Unię Europejską a 12 grudnia w Brukseli przyjęto Kartę Praw Podstawowych. KAI przeprowadziła sondaż wśród polskich deputowanych Parlamentu Europejskiego na temat Karty.
KAI przeprowadziła sondaż wśród polskich deputowanych Parlamentu Europejskiego na temat Karty, od której podpisania powstrzymały się Polska i Wielka Brytania. Wobec niektórych sformułowań dokumentu swoje zastrzeżenia wyrazili polscy biskupi. Hierarchowie wyrazili zadowolenie, że Karta taka powstała, gdyż "jest ona znakiem dążenia do pełniejszej jedności nie tylko organizacyjnej, ale także w sferze podstawowych wartości, jakie łączą Europejczyków". Przypomnieli, że w swej preambule odwołuje się ona do tradycji duchowo-religijnej i moralnej Europy oraz potwierdza podstawowe wolności i prawa człowieka, a także określa jako ważne wartości europejskie zasady pomocniczości i solidarności, zaczerpnięte bezpośrednio z katolickiej nauki społecznej. Jednocześnie jednak niektóre sformułowania Karty wzbudzają zastrzeżenia Kościoła. Dla katolików podstawą wszystkich praw jest prawo do życia od chwili poczęcia aż do naturalnej śmierci, tymczasem Karta określa zbyt ogólnikowo sformułowania, z których wynika np. odrębność prawa do małżeństwa od prawa do zawarcia rodziny. W rozumieniu chrześcijańskim małżeństwo jest początkiem rodziny i stanowi z nią integralną jedność, gdy tymczasem ujęcie w Karcie może sugerować, że istnieje możliwość istnienia innej rodziny niż ta, która opiera się na trwałym związku mężczyzny i kobiety. Zastrzeżenia biskupów dotyczą także utożsamiania spraw płci i orientacji seksualnej. Płeć jest składnikiem natury i stawianie jej na równi z orientacją seksualną jest - zdaniem biskupów - nieporozumieniem. Biskupi skrytykował też pojmowanie zasady "niedyskryminacji", obecne w Karcie Praw Podstawowych, "gdzie na jednej płaszczyźnie stawia się niedyskryminację ze względu na religię, płeć czy orientację seksualną". Publikujemy tekst sondażu. KAI: Czy Karta Praw Podstawowych (KPP) jest Unii Europejskiej potrzebna? Ryszard Czarnecki (niezrzeszony): Odpowiadam na to pytanie nazajutrz po uroczystym podpisaniu Karty przez Parlament Europejski. Ta celebracja nie zmienia mojego zdania o dokumencie: nie jest on potrzebny. Wszystko, co zawiera, można znaleźć w innych unijnych regulacjach. Karta jest przykładem nowej maniery europejskiej, polegającej na przyjmowaniu bardzo szumnych deklaracji i oświadczeń (tak jak np. wcześniej eurokonstytucja), które tak naprawdę nic lub niewiele wnoszą. Wojciech Roszkowski (PIS): KPP jest dokumentem zbędnym. Szeroki wachlarz praw człowieka wynika bowiem ze zobowiązań państw członkowskich zapisanych m.in. w ich konstytucjach, Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka ONZ i w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. To, co do tych zobowiązań dodano w KPP, jedynie zaciemnia obraz tych zobowiązań. Jacek Saryusz-Wolski (PO): Karta Praw Podstawowych to pierwsza próba stworzenia unijnego katalogu praw. Tego typu katalog wyznacza podstawowe wspólne wartości Unii, które do tej pory nie zostały nigdzie zapisane w unijnym dokumencie. Karta pozwoli lepiej zrozumieć aksjologiczne podstawy, na jakich się UE zasadza. Dzięki temu pojęcie obywatelstwa europejskiego nabierze bardziej konkretnego wymiaru. Określa prawa w kontekście czysto europejskim. KAI: Czy, Pana zdaniem, obawy biskupów są uzasadnione? R. Czarnecki: Rolą biskupów nie jest śpiewanie w chórze euroentuzjastów czy owacje na stojąco na cokolwiek, co urodzi się w Brukseli. Obawy naszego episkopatu są racjonalne i uzasadnione. Lepiej, żeby biskupi dmuchali na zimne niż mieliby demonstrować brak krytycznej refleksji nad dokumentem, który takiej krytyki wymaga. W. Roszkowski: Uważam, że uwagi te są w pełni uzasadnione. Dodałbym nawet swoją wątpliwość co do zasady niedyskryminacji "wszelkich" poglądów. W ostatecznej konsekwencji może to bowiem oznaczać podważanie jakichkolwiek sądów moralnych. J. Saryusz-Wolski: Karta nie rozszerza zakresu zastosowania prawa Unii na dziedziny leżące poza jej kompetencjami, nie tworzy nowych uprawnień ani zadań UE ani też nie zmienia uprawnień i zadań określonych w traktatach. Tego rodzaju zapisy dają gwarancję, że nie można będzie interpretować Karty w sposób rozszerzający i narzucić Polsce rozwiązań w dziedzinach, w których Unia nie ma kompetencji (sprawy światopoglądowe: aborcja, eutanazja czy uznawanie związków homoseksualnych). Po to, aby Unia mogła stanowić prawo w wyżej wymienionych dziedzinach musiałaby uzyskać w nich kompetencje, a do tego wymagana byłaby zmiana traktatów, do czego konieczna jest jednomyślna zgoda wszystkich państw członkowskich, potwierdzona ratyfikacją w każdym z nich. KAI: Czy Polska powinna mimo wszystko podpisać Kartę Praw Podstawowych w tym brzmieniu? Czy może jest jakieś inne, lepsze, rozwiązanie? R. Czarnecki: Rozwiązaniem optymalnym, propagowanym przez rząd Jarosława Kaczyńskiego, a podjętym przez rząd Donalda Tuska, jest przyłączenie się do tzw. protokołu brytyjskiego, czyli pokazanie odrębności. To na pewno nam nie zaszkodzi. W. Roszkowski: Polska powinna powstrzymać się od podpisania KPP. J. Saryusz-Wolski: Wydaje mi się, że Polska powinna podpisać się pod Kartą w sensie politycznym, ale pozostawić ją w sensie prawnym w formie wynegocjowanej przez poprzedni rząd. A to dla dobra procesu ratyfikacyjnego. Chodzi o to, aby nowy Traktat przeszedł w Sejmie większością dwóch trzecich niezbędnych dla ratyfikacji. Sondaż przeprowadził Ireneusz Wołoszczuk (KAI Strasburg)
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.