Reklama

O etyce miłosierdzia

Wobec narastania całkiem nowych problemów związanych choćby z bioetyką zaobserwować można powrót do tradycyjnego myślenia. Z powodu bioetycznych dylematów Kościół powraca do myślenia w duchu najbardziej dogmatycznego naturalizmu - powiedział w rozmowie z Dziennikiem Gianni Vattimo, filozof, jeden z najwybitniejszych współczesnych myślicieli europejskich.

Reklama

- Nie upieram się, że mój postulat rezygnacji z absolutnych tez metafizycznych ma uniwersalne zastosowanie. Mówię jako chrześcijanin, dla którego jedynym sposobem na zachowanie w dzisiejszym świecie chrześcijańskiego przesłania jest praktykowanie postawy miłosierdzia. Co uczyniłbym w zetknięciu z religią, którą ktoś próbowałby mi narzucić? Zapewne to, co byłoby możliwe w danej sytuacji. Opowiadam się za rodzajem anarchicznego chrześcijaństwa, które nie przynosi żadnego projektu doskonale uporządkowanego społeczeństwa. Chrześcijaństwo nie przynosi obietnicy idealnie harmonijnego świata doczesnego, konflikty są nieuchronne. Nie zwalnia nas to jednak z prób rozwiązania ich drogą pokojową. - W czym zwolennik "słabego" chrześcijaństwa może zgodzić się z ateistą? - Ateiści zaakceptowaliby zapewne postulowaną przeze mnie etykę miłosierdzia. Proszę przyjrzeć się kwestiom, które dzielą dziś ateistów i chrześcijan, np. problemom bioetycznym. Jako zwolennik "słabego" chrześcijaństwa opartego przede wszystkim na miłosierdziu akceptuję eutanazję dla ludzi, którzy nie mogą znieść cierpień. Jeśli ktoś chce umrzeć, jako miłosierny chrześcijanin robię wszystko, by odwieść go od tego zamiaru i podsunąć mu jak najwięcej alternatywnych rozwiązań. Jednak jeśli ostatecznie wybierze śmierć, muszę to zaakceptować. Ateiści zgadzają się co do tego. Większość chrześcijan nie akceptuje jednak społeczeństwa, w którym każdy ma swobodę wybrania śmierci, uważają bowiem, że tylko Bóg ma prawo o tym decydować. Kiedy chrześcijanie stają się obrońcami twardych metafizycznych pryncypiów, dialog z ateistami staje się niemożliwy. - To nie religia jest źródłem dzisiejszych konfliktów na świecie - Koronnym argumentem współczesnych rzeczników ateizmu jest stwierdzenie, że religia wywołuje na świecie nierozwiązywalne konflikty. Tymczasem - zauważa Vattimo - tak naprawdę nie mają one wiele wspólnego z religią jako taką: "Dzisiejsi ateiści opowiadają się przeciwko przelewaniu krwi w imię Boga, ale nie dostrzegają, że za przemocą tylko pozornie stoją motywacje religijne. Owszem, zarówno Bush powołujący się na Boga, jak i terroryści cytujący Koran uzasadniają swoje działania wiarą religijną. Zadaniem chrześcijaństwa jest jednak ukazanie hipokryzji skrywającej się za nabożnymi formułami. Stosowanie przemocy w imię boże ma przyczyny 'ludzkie, arcyludzkie' - jak powiedziałby Nietzsche - rozwarstwienie ekonomiczne, nierówne prawa. Choć wojujące strony powołują się na wiarę, w gruncie rzeczy walczą o swoje doczesne interesy". rozmowę prowadził Paweł Marczewski

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
4°C Poniedziałek
rano
9°C Poniedziałek
dzień
10°C Poniedziałek
wieczór
6°C Wtorek
noc
wiecej »

Reklama