Zamiast pełnego hipokryzji doskonalenia "aborcyjnego kompromisu" konieczna jest debata, co naprawdę zrobić z przerywaniem ciąży. Moim zdaniem trzeba przywrócić Polkom prawo wyboru - napisał w Gazecie Wyborczej Piotr Pacewicz.
4. Subtelne debaty nad doprecyzowaniem "historycznego kompromisu" - jak zwyczajowo się nazywa obowiązującą od 1997 r. ustawę antyaborcyjną - robią więc wrażenie idiotycznej farsy. Zwłaszcza w ustach rzecznika praw obywatelskich. Czy zamiast uczonych dywagacji o ochronie płodu nie powinno go raczej zainteresować, że obywatele prawo lekceważą, że Polska żyje obok prawa? Czy to nie ośmiesza konstytucji? W listopadzie szwedzki parlament zdecydował, że Europejki będą mogły w ich kraju przerywać ciążę. Cena - 1000 euro - wyższa nawet od warszawskiej, ale za to opieka profesjonalna i zero stresu. Jako Europejka zamożna Polka będzie więc mogła przerwać ciążę w Sztokholmie, jako Polka - nie. 5. 80 lat temu Tadeusz Boy-Żeleński argumentował za usunięciem antyaborcyjnego paragrafu z przygotowywanego kodeksu karnego: „Paraliżuje Komisję Kodyfikacyjną oglądanie się na mityczną »Europę «: żadne państwo nie zniosło kar za przerywanie ciąży. Polska nie może być pierwsza. (...) Wyprzedzić w tym Europę byłoby raczej zaszczytne dla Polski i godne stanowiska, jakie od chwili odbudowy zajęły w niej kobiety”. I przewidywał: "To zresztą, że paragraf ten będzie prędzej czy później wszędzie zniesiony, jest tak samo pewne jak to, że zniesiono tortury, niewolnictwo". Boy mógłby i dziś namawiać Polaków na złagodzenie zakazu, ale argumentację musiałby zmienić, bo jego prognoza się potwierdziła. I to z naddatkiem. 6. Nie da się debatować o moralności przy pomocy kartografii, ale aborcyjna mapa globu daje do myślenia. Już nie tylko Europa (z polsko-irlandzko-maltańskim wyjątkiem), ale praktycznie cała północna półkula - od Kanady i USA po Rosję i Chiny - zostawia decyzje kobietom (kolor ciemnozielony na mapie obok). Prawo nigdzie nie jest bezwarunkowe. Aborcja, dozwolona zwykle do 12. tygodnia ciąży, musi być poprzedzona rozmową z lekarzem czy psychologiem, w niektórych krajach w decyzji musi wziąć udział mąż, a nawet rodzice kobiety. Wielka Brytania i reszta dawnego imperium - Indie i Australia - oraz Finlandia, Japonia i nieoczekiwanie liberalna Zambia precyzują, że kobieta może przerwać ciążę, gdy jest w trudnej sytuacji społeczno-ekonomicznej (kolor jasnozielony). A zatem 70 najbardziej rozwiniętych krajów (z 60,6 proc. ludności globu) uznało, że to kobieta decyduje o zabiegu, po spełnieniu określonych prawem warunków. 7. Polska zapisała się do innej części świata, razem ze 103 krajami (35,3 proc. ludności). Tak jak prawie cała Afryka, Ameryka Południowa i państwa islamskie uznaliśmy, że kobieta może dokonać aborcji tylko w wyjątkowych wypadkach, które wydarzają się bez jej udziału i kontroli. W ostrzejszym sformułowaniu (ciemnoczerwony - na mapie) gdy zagrożone jest jej życie. Sudan, Panama, Meksyk, Brazylia, Mali i Butan dodają tu wspaniałomyślnie zgodę na aborcję w przypadku gwałtu; reszta - w tym Malta i Irlandia! - nie. Z naszym zapisem o "zdrowiu lub życiu" (jasnoczerwony) jesteśmy z Europy tylko my. Poza tym Argentyna, Urugwaj, Peru, Kostaryka, Korea Południowa, Mozambik, Maroko, Zimbabwe, Pakistan, Kuwejt, Katar... Nie mówię, że to złe towarzystwo, ale jakoś dalsze kulturowo niż Czechy czy Francja. 8. Każdy kraj demokratyczny szukał wyjścia ze sporu o aborcję. W Hiszpanii dopuszczono zabiegi, gdy zagrożone jest również zdrowie psychiczne kobiety (żółty). Tak samo w Algierii, Kolumbii, Nowej Zelandii... Kraje te mogą albo zbliżać się do grupy zakazu (gdy to lekarze diagnozują u kobiety poważną groźbę, np. depresji) albo do grupy wyboru (gdy psychologowie po rozmowie z kobietą oceniają jej gotowość do macierzyństwa). Ten drugi wariant niewiele różni się od niemieckiego, w którym kobieta, zgłaszając się na zabieg, musi przedstawić zaświadczenie o odbyciu rozmowy z psychologiem w państwowej placówce lub z pastorem Kościoła ewangelickiego (Watykan zakazał księżom katolickim udziału w tej procedurze).
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.