Świętowanie Dnia Judaizmu ma sens tylko wówczas, gdy na co dzień nasze czyny i słowa świadczą o tym, że postrzegamy Żydów jako siostry i braci, dzieci tego samego Boga - mówi w rozmowie z KAI o. Janusz Salamon SJ, dyrektor Centrum Kultury i Dialogu.
To spektakularne wyznanie grzechów Kościoła to chyba najlepsza wskazówka dla nas, Polaków, jak mamy się odnieść do tego, co w naszej własnej narodowej historii trzeba nazwać po imieniu. Nie wyrzekając się miłości do Ojczyzny musimy przyznać, że były czasy i sytuacje, w których wielu z naszych rodaków na różne sposoby nie stanęło na wysokości zadania jako ludzie i jako chrześcijanie. Taką próbą człowieczeństwa było zajęcie właściwej postawy wobec Zagłady milionów Sióstr i Braci Żydów, którzy byli w dodatku współobywatelami tej samej Ojczyzny, określającymi się zazwyczaj jako „Polacy wyznania mojżeszowego„. Jan Tomasz Gross kładzie w swoim eseju szczególny akcent na wypadki mordów dokonanych przez Polaków na Żydach. Dla mnie osobiście co najmniej równie przejmująca, bo z pewnością znacznie bardziej rozpowszechniona była ta powszechna niechęć okazywana cudem ocalałym z Zagłady żydowskim sąsiadom powracającym w swoje rodzinne strony. A o tego typu postawach słyszałem już w dzieciństwie od własnego ojca. Podobnie jak o innych, opisywanych przez Grossa. KAI: Jaka powinna być nasza reakcja na tę trudną prawdę? O. Janusz Salamon: Tej prawdzie musimy stawić czoło. Im wcześniej to zrobimy, tym lepiej, bo jedyną alternatywą dla wyznania grzechów, prośby o przebaczenie i próby pojednania – jest brnięcie w iluzję, która zatruwa nasze dusze. Dusza zatruta to dusza zniewolona, słaba, niepewna własnej wartości – i dlatego skazana na brnięcie w iluzję, która przynosi znieczulenie, ale sprawia, że nasze postrzeganie innych ludzi – pełne nieufności i nienawiści – jest jak najdalsze od tego, jak ludzi postrzega Bóg. Jak każdy naród, mamy swoich bohaterów i tych, którzy upadli. Myślę, że pośród tej naszej obecnej, dość chaotycznej i emocjonalnej debaty, powinien dotrzeć do nas głos naszego Mojżesza, Jana Pawła II, który pewnie by powiedział: "Nie lękajcie!" Nie lękajcie się strachu, który jest strachem przed trudną prawdą o was samych, z którą musicie się zmierzyć, żeby osiągnąć wewnętrzną wolność. Ten strach można przezwyciężyć reagując miłością na nienawiść i gorycz, która wybucha w naszych własnych sercach. Ten strach można przezwyciężyć, jeśli nasz tradycyjny narodowy heroizm wyrazi się tym razem w heroicznym zwycięstwie nad naszą słabością, która nas pcha w ramiona złotego cielca łatwych iluzji. Ten złoty cielec szepce nam dziś do ucha wygodne dla nas słowa pokusy: Ty jesteś czysty, nie masz nic na sumieniu. To „inni” byli wszystkiemu winni. Wszyscy, którzy cię otaczali od Wschodu, Zachodu, Północy i Południa byli wszystkiemu winni. Ty jeden zawsze pozostałeś nieskazitelną ofiarą. Nie masz sobie nic do zarzucenia. Nie masz w swojej historii niczego, za co miałbyś przepraszać i co miałoby cię zawstydzać. Nie musisz w sobie niczego zmieniać. Jesteś wspaniały. Mniej więcej tak wspaniały, jak ci twoi współtowarzyszenie niewoli, którzy po dziś dzień bez wahania przychodzą co roku na Plac Czerwony z portretami Stalina, żeby wyrazić swoją tęsknotę do czasów, kiedy nic nie mąciło ich dobrego samopoczucia i nikt się nie ważył sugerować, że nie jest człowiekiem w pełni wolnym. KAI: Z całą pewnością debata nad książką J.T. Grossa, nawet gdyby to była debata bardzo udana, nie sprawi, że nazajutrz po jej zakończeniu zniknie całkowicie problem niechęci do Żydów w polskim społeczeństwie. W jakim kierunku powinny iść nasze wysiłki w tej dziedzinie? Jakie inicjatywy zamierza podejmować kierowane przez Ojca krakowskie Centrum Kultury i Dialogu? O. Janusz Salamon: Tendencja do tego, żeby innych ludzi traktować z pogardą z całą pewnością nie zniknie, bo raczej nie należy się spodziewać zaniku egoizmu i wszelkich jego przejawów. Psycholog pewnie by dorzucił, że im ktoś bardziej niepewny swojej wartości i pełen lęków i kompleksów, tym bardziej skłonny do takiego wykrzywionego postrzegania innych, żeby siebie dowartościować i nieco podnieść na duchu. Tego mechanizmu postęp cywilizacyjny też chyba nie usunie. Duże nadzieje można wiązać ze zmieniającą się jednak bardzo znacząco relacją między religiami. Znam osobiście rabinów bardzo pozytywnie nastawionych do chrześcijaństwa czy islamu. Tak samo jak muzułmanów o sercach i umysłach szeroko otwartych na wyznawców innych religii. Polska była przez wieki państwem wielonarodowym i wielowyznaniowym, jednym z najbardziej tolerancyjnych w Europie.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.