Poparli skandaliczne prawa

Parlament Europejski przyjął w środę raport o wspólnotowej strategii na rzecz praw dziecka. Znajduje się w nim kilka punktów dotyczących "zdrowia reprodukcyjnego". Nasz Dziennik zapytał kilku polskich eurodeputowanych co kierowało nimi, że poparli ten projekt. Czy są świadomi następstw, jakie może to mieć dla przyszłości młodych pokoleń?

Genowefa Grabowska (SdPl) 162/2, 163, 164, 165, L/2 Ja mam takie poglądy. Głosowałam świadomie, a - jak widzę - przepytywanie mnie z treści dokumentu, nad którym głosowałam, ma na celu przypięcie mi pewnej łatki. Uważam, że powinniśmy w Polsce pracować dla dobra społeczeństwa, a nie dzielić je w taki sposób. Poza tym to nie jest ustawa w ścisłym tego słowa znaczeniu. Przy tym wszelkie kwestie moralne są rozstrzygane poza prawem. Prawo nie może ich regulować i nie może ingerować w sferę emocjonalną i w sferę etyczną. I odwrotnie - etyka nie może narzucać prawu i ustawodawcy, jak ma postępować. To my w swoim sumieniu rozstrzygamy, co zrobić. Ja jestem katoliczką i wiem, co należy robić i jak ja postępuję. Prawo jest prawem, które ma służyć wszystkim ludziom, a trzeba przyjąć, że ludzie są bardzo różni. Andrzej Szejna (SLD - UP) 162/2, 163, 164, 165, L/2 Jeśli chodzi o moje osobiste poglądy jako człowieka, to gdyby moja córka za moimi plecami, bez mojej wiedzy, bez konsultacji ze mną jako ojcem usunęła ciążę, to byłbym tym załamany. Natomiast dla mnie waga tego przepisu jest zupełnie gdzieś indziej: nie chodzi o to, żeby zachęcić dzieci do usuwania ciąży bez wiedzy rodziców, żeby zachęcać w ogóle do usuwania ciąży, bo ja akurat sądzę, że ten akt jest czymś absolutnie ostatecznym i desperackim. Wręcz przeciwnie: ten przepis mówi - i ja kładę na to akcent - że będzie się odpowiednio wcześnie młodych ludzi uświadamiać co do życia seksualnego. Oczywiście, tu nie zgadzam się z nauką Kościoła katolickiego, że seks dopiero po ślubie, tylko uważam, że seks powinien być przed ślubem - i im więcej, tym lepiej, bo potem się ludzie dobrze rozumieją, nie ma jakiegoś nieszczęścia, rozwodów itd., bo wiedzą, czego oczekiwać później. A poza tym - co ważniejsze - to jeżeli uprawiają seks, to robią to właśnie bezpiecznie, nie ma zachorowań na AIDS, wiedzą, że trzeba używać prezerwatywy itd. I dla mnie to jest ważne, najistotniejsze słowo: "uświadamianie". Natomiast nie sam tragiczny koniec, gdy jest niechciana ciąża. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby nie doprowadzić do tej niechcianej ciąży. Jeśli ktoś wierzy w to - jestem członkiem Kościoła powszechnego - że zniechęci ludzi do seksu przedmałżeńskiego tym, iż powie, że to jest grzechem albo że każde używanie prezerwatyw jest grzechem, to tylko szkodzi. Bo wiedząc, że ludzie lubią się kochać, iż miłość jest czymś wspaniałym, trzeba im mówić: "skoro już się kochacie, to róbcie to z głową - używajcie środków antykoncepcyjnych, używajcie prezerwatyw, unikajcie sytuacji ostatecznych". Bo niechciana ciąża i jej usunięcie jest rzeczą ostateczną - i tak czytam ten przepis. Głosowałem jak najbardziej świadomie - i zagłosowałbym tak drugi raz! Ja popieram każdy przepis, który mówi o tym, że między ludźmi musi być świadoma miłość - również seksualna, również przed ślubem - właśnie po to, żeby ona była świadoma, że jak ludzie się kochają, żeby wiedzieli, jakie są tego skutki. A nie, że potem się budzą i mówią nam o jakichś niechcianych ciążach, o córkach itd.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 1 2 3 4 5 6
21°C Piątek
rano
29°C Piątek
dzień
30°C Piątek
wieczór
27°C Sobota
noc
wiecej »