Ład medialny jest niezwykle ważny i potrzebny, ponieważ stoi na straży ładu informacyjnego i poprzez ustabilizowanie odpowiednich regulacji i zabezpieczeń chroni obywateli przed negatywnym wpływem mediów. W dużej mierze sprzyja też bezpieczeństwu państwa - powiedział bp Adam Lepa w rozmowie z Naszym Dziennikiem.
- Dziennikarze co roku 24 sty-cznia czczą swego patrona św. Franciszka Salezego. Czy może Ekscelencja przypomnieć, dlaczego właśnie tę postać Kościół wskazał ludziom mediów jako wzór i orędownika przed Bogiem? - Od czasów św. Franciszka Salezego minęły już prawie cztery wieki, a mimo to fascynują nas jego mądrość i erudycja, gorliwość apostolska i talent kaznodziejski, a w szczególności umiejętność posługiwania się mediami. Pragnął, aby nauki, które głosił jako prezbiter, a później biskup Genewy dotarły do najszerszych kręgów społeczeństwa. Właśnie dlatego pisał książki i artykuły, posługiwał się również plakatami, które osobiście rozwieszał w miejscach publicznych. Chętnie też używał środków przekazu, które dziś przyjęły nazwy ulotek i folderów. Korzystał więc ze wszystkich dostępnych wówczas mediów, aby prowadzoną przez siebie ewangelizację uczynić powszechną i skuteczną. - Czego dzisiejszy dziennikarz, redaktor może nauczyć się od św. Franciszka? - Świętego cechowały postawy, które mogłyby być dobrym wzorem do naśladowania także przez dziennikarzy. Był odważny w głoszeniu prawdy. Przekazywał ją konsekwentnie wszędzie, nawet w środowiskach niekatolickich, gdzie obowiązywała swoista poprawność polityczna. W sprawach wartości chrześcijańskich był bezkompromisowy i nie zrażał się przeszkodami, których mu nigdy nie brakowało. Wykazywał daleko posuniętą empatię, dzięki której potrafił nawiązać twórczy dialog nawet z nieprzyjaciółmi Kościoła. Nawiasem mówiąc, najwięksi dziennikarze w skali świata to mistrzowie empatii. Upowszechnia się dziś pogląd, że dziennikarz bez empatii to słaby dziennikarz. I wreszcie św. Franciszek Salezy miał świadomość, iż był nauczycielem, dlatego wciąż pogłębiał swoją wiedzę, a dobro jego słuchaczy, uczestników różnych dysput i zwykłego dialogu było dla niego zawsze najważniejsze. Wielka szkoda, że dziś dziennikarze z dużymi oporami przyjmują oczywisty fakt, iż ze względu na rodzaj wykonywanej pracy są rzeczywistymi nauczycielami swojego narodu. - Często przypominane jest pewne zdarzenie z życia św. Franciszka, które ukazuje, że pomimo skorego do wybuchów temperamentu był on człowiekiem niezwykłej łagodności. Gdy pewien szlachcic wymierzył mu policzek, powiedział: "Choćbyś mi wyłupił jedno oko, ja drugim będę na ciebie patrzył z miłością". Czy nie ma Ksiądz Biskup odczucia, że współczesny model "profesjonalizmu" dziennikarskiego zbliża się raczej do roli bezwzględnego myśliwego niż człowieka, którego cechują łagodność, miłość czy miłosierdzie...?
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.