Ja się piekła nie boję, jak pójdę tam – mówi 84-letnia Helena Łysiak. – Miałam je tu, na ziemi. Nasza „Warszawa” w Rybnie, jak ją nazywali Ukraińcy, 10 listopada 1944 zmieniła się w piekło.
Była wtedy 14-letnią dziewczynką: – W jednej chwili stałam się dorosłym człowiekiem. Wie pani, wojna robi swoje. Od polskich domów podpalonych przez banderowców zajmowały się też ukraińskie. Żywcem paliły się krowy, konie, kury. Słychać było ludzkie krzyki, nawoływania. Na drugi dzień Rosjanie pochowali 23 osoby. Ukraińscy nacjonaliści zabili ich nożami, siekierami, rozcinali brzuchy. Kobietom obcinali piersi, wyłupywali oczy. Kiedy na trzeci dzień w niespalonym domu cioci Marii Bawerowej zobaczyła pierwszego w życiu trupa, nie poznała, że to znajoma ze wsi – Sabina Zielińska. Była posiekana nożem jak mięso na tatar.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Pierwsze miejsce w rankingu zajęła Korea Północna, drugie - Somalia, trzecie - Jemen.
Msze i uroczystości zaplanowano w wielu miejscowościach w całym kraju.
"Słyszeliśmy kilka eksplozji, dwie z nich były bardzo blisko."
Co sprawia, że pokonują tysiące kilometrów, żeby być na katolickim festiwalu w środku lasu?
Został nim ks. Mariusz Dmyterko - dotychczasowy proboszcz parafii w Białym Borze.