Serbski Kościół Prawosławny wezwał Serbów mieszkających w Kosowie do pozostania w spokoju na miejscu, niezależnie od ogłoszenia 17 lutego niepodległości tego regionu.
Zwierzchnik tamtejszych prawosławnych bp Artemiusz uważa ponadto, że Serbia powinna zmobilizować armię, uznać Kosowo za "terytorium okupowane" i je odzyskać. W sobotę wieczorem hierarcha ten przewodniczył uroczystej liturgii w Kosowskiej Mitrowicy w północno-wschodniej części Kosowa nad rzeką Ibrą. Na jej północnym brzegu mieszka tam około 40 tys. Serbów, a na południowym około 80 tys. Albańczyków. W liturgii uczestniczył także książę Aleksander Karadjordjević, pretendent do serbskiego tronu. Zaapelował on publicznie do władz serbskich o „pomoc” dla Kosowa. Wyjaśnił, że ewentualna niepodległość tego regionu spowoduje tam sytuację podobną do tego, co dzieje się na terenie Autonomii Palestyńskiej. "Serbia powinna kupić najnowocześniejszą broń od Rosji i innych państw oraz zaapelować do Rosji o przysłanie ochotników" - powiedział biskup Artemiusz, cytowany przez brytyjską agencję Reutera. Według władyki, Kosowo "było i zawsze będzie serbskie", a ogłoszenie jego niepodległości to "stan czasowej okupacji". "Wszystko przemija, przeminie więc także okupacja Kosowa" - dodał 73-letni duchowny.
"W naszej rzeczywistości silnie obecny jest klerykalizm – i to obustronny."
Papież Franciszek otworzył w poniedziałek w Watykanie międzynarodowy szczyt na temat praw dzieci.
W roku 2023 USAID wydała 72 mld dolarów na pomoc międzynarodową.
Nic złego w polskiej gospodarce się nie dzieje - uważa jednak specjalista.
Kanada powinna zostać naszym 51. stanem, wtedy nie będzie ceł - stwierdził Donald Trump.