Prezydent Rosji Władimir Putin anulował swoje rozporządzenie sprzed sześciu lat o zwalnianiu osób duchownych z obowiązkowej służby wojskowej. Rok temu anulowane zostały odroczenia dla seminarzystów.
Decyzja prezydencka podjęta 6 lutego wywołała dość ostrą reakcję Patriarchatu Moskiewskiego. Wspólnoty żydowskie i muzułmańskie przyjęły ją spokojniej. Zgodnie z zasadami prawosławia, duchownym nie wolno ćwiczyć się w sztuce wojennej ani używać broni. Grozi za to wykluczenie ze stanu duchownego. Ubiegłoroczne rozporządzenie o wysyłaniu kleryków do armii spowodowało wręcz opustoszenie niektórych seminariów. Np. w seminarium w Kazaniu pozostało 12 z 75 studentów. W listopadzie patriarcha Aleksy II prosił Władimira Putina o zmianę tego rozporządzenia, na co usłyszał odpowiedź: „Podumaju” (pomyślę). Z tego myślenia wynikło nowe rozporządzenie o wysyłaniu księży do armii. Rzecznik prasowy patriarchatu ks. Władimir Wigiliańskij powiedział: „Kościół doświadcza ogromnego niedoboru kadr, a pobór księży do armii zaostrzy i tak niełatwą sytuację”. Ks. Władimir wyraził nadzieję, że ostatnie rozporządzenie wynikło „po prostu ze zwykłego nieporozumienia”. Bardziej surowo ocenia zaistniałą sytuację radca prawny Patriarchatu Ksenia Czerniega, która wprost nazwała ostatnie rozporządzenie prezydenckie „naruszeniem praw wierzących”. Jedynym rozwiązaniem zgodnym z sumieniem dla prawosławnych duchownych powołanych do armii pozostaje alternatywna służba obywatelska. Nie rozwiązuje to sytuacji kadrowej, ponieważ służbę tę można odbywać jedynie w jednostkach wojskowych. Dawniej z tego rozwiązania korzystali w większości Świadkowie Jehowy lub, jak tu się mówi, „inni nietradycjonaliści”. Obecnie przyszedł czas na wyznawców islamu, judaizmu i, jak najbardziej tradycyjnego w Rosji, prawosławia.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.