Jak przeżyć czas do Wielkanocy? Wyłącz radio, telewizor, nie korzystaj z Internetu, a znajdziesz czas na refleksję i praktyki wielkopostne - radzą duchowni - pisze Rzeczpospolita.
Reklamy, wystawy sklepowe, które przypominają nachalnie o wszystkich świętach kościelnych, do przeżywania Wielkiego Postu nie zachęcają. Nie mówią: ogranicz się, nie kupuj, zrezygnuj z przyjemności. Świat konsumpcji w Wielkim Poście kręci się jak zawsze. – Postu właściwie już nie ma – mówi prowokacyjnie ks. Jacek Stryczek, duszpasterz biznesu i wolontariuszy z Krakowa. – Wszyscy chodzą na imprezy, do pubów. Zero skupienia i refleksji. W badaniach socjologicznych Polacy wciąż deklarują wysoki udział w praktykach wielkopostnych. Z ostatnich badań CBOS – od których minęły już jednak trzy lata – wynika, że 77 proc. rodaków uczestniczy w nabożeństwie Środy Popielcowej, 72 proc. w rekolekcjach wielkopostnych, 61 proc. w drodze krzyżowej, 67 proc. w Triduum Paschalnym, a 80 proc. przystępuje do spowiedzi wielkopostnej. Ale księża widzą już zmiany. I to zarówno w środowiskach wielkomiejskich, jak i wiejskich. – Widoczny jest spadek praktyk wielkopostnych – mówi ks. Andrzej Regent, proboszcz parafii Nawiedzenia NMP w Topolnie koło Świecia, która liczy 674 osoby. – Pokolenie 20-, 30- latków jest bardziej obojętne na praktyki religijne niż starsi. Młodzi dużo pracują, często muszą być dyspozycyjni, późno wracają do domów. W Topolnie, podobnie jak w całej diecezji pelplińskiej, przy spowiedzi wielkanocnej obowiązują tzw. kartki. – Co roku odnotowuję kilkuprocentowy spadek spowiadających się w Wielkim Poście – mówi ks. Regent. – Obecnie to ok. 60 proc. parafian, ale wiem, że w porównaniu z innymi parafiami nie jest to zły wynik. Dalszych 20 – 30 proc. osób przychodzi do spowiedzi później. Natomiast ks. Leszek Slipek, proboszcz parafii pod wezwaniem Andrzeja Apostoła w centrum Warszawy, obserwuje zanikanie praktyk wielkopostnych u 40- i 50-latków. – U młodzieży praktyki się nie zmniejszają, przeciwnie – chętnie uczestniczą w nabożeństwach wielkopostnych i podejmują różne posty. Dlaczego kryzys dotyczy 40- i 50-latków? – To wynik płytkości życia duchowego – mówi ks. Slipek. – Wolny rynek obudził w nas nieskończony głód posiadania. Albo coś kupujemy, albo zamierzamy coś kupić. Ludzie zaciągają kredyty, kupują nowe mieszkania, samochody, zamieniają rzeczy dobre na lepsze, a potem więcej pracują, by to spłacić. Nie mają na nic innego czasu – mówi ks. Stryczek. Ale są też parafie, jak Matki Boskiej Piekarskiej w Katowicach, gdzie proboszcz ks. Stanisław Noga zmian w praktykach wielkopostnych nie dostrzega. – Ludzie jak chodzili, tak chodzą na Drogę Krzyżową, Gorzkie Żale. W tym roku kilkadziesiąt osób zobowiązało się, że przez rok nie będzie pić alkoholu. – W Polsce najpopularniejsze są tradycyjne rodzaje postów: wyrzeczenie się jedzenia słodyczy, picia alkoholu, palenia papierosów – mówi Urszula Anton, referentka pastoralna parafii niemieckojęzycznej w Warszawie. – Czasami zapomina się, że to nie może być cel sam w sobie. Chodzi przecież o to, by nie myśleć tylko o sobie, ale o tym, by za zaoszczędzone w ten sposób pieniądze wspomóc potrzebujących. Ale widzę też, że i do Polski wkraczają nowe formy postu. Znam osoby, które np. nie oglądają telewizji, by więcej czasu spędzić z rodziną. Są też tacy, którzy w Wielkim Poście nie robią zakupów, poza najpotrzebniejszymi rzeczami, nie chodzą do kina, na imprezy. Ks. Jacek Stryczek radzi: – Wyłącz radio, telewizor, Internet, a już zmieni się twoje życie. Już będziesz miał czas na wielkopostną refleksję nad życiem.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.