Turystów i pielgrzymów odwiedzających Italię zadziwia duża liczba błąkających się po ulicach włoskich miast osób z wyraźnymi zaburzeniami psychicznymi.
To pośredni skutek tak zwanej ustawy 180, której 30. rocznica uchwalenia przypada właśnie 13 maja 2008 r. Na mocy prawa, zwanego także od nazwiska jego pomysłodawcy „ustawą Basagli”, zamknięto we Włoszech zakłady stałej opieki dla psychicznie chorych, a odpowiedzialność za troskę o nich spadła na barki ich rodzin. Według włoskiego stowarzyszenia „Chrześcijanie dla Służby” okres obowiązywania ustawy to 30 lat „instytucjonalnego braku zainteresowania” państwa losem osób cierpiących na zaburzenia umysłowe. Jak przypomniał prezes tego stowarzyszenia, Franco Previte, uchwalonej wówczas ustawie nie towarzyszyły przepisy wykonawcze dające odpowiednią alternatywę dla cieszących się złą sławą „domów wariatów”. Przede wszystkim zaś nie uznano chorób psychicznych za problem społeczny. I choć senacka komisja określiła stan opieki zdrowotnej w tej dziedzinie jako katastrofalny, to w sumie nie uczyniono nic, by problem rozwiązać, poza przyznawaniem śmiesznie niskiego zasiłku dla rodzin opiekujących się chorymi (niecałe 250 euro). „Polityka nie uznała tej kwestii za pierwszorzędną i pozostawiła ciężko chorych psychicznie w zapomnieniu i obojętności otoczenia, popychając ich ku jakiejś formie eutanazji” – stwierdził Franco Previte. Krytycznie wobec takiego stanu rzeczy wypowiadał się Kościół, przypominając o godności osób cierpiących na choroby umysłowe i o konieczności zapewnienia im odpowiednich warunków opieki. Obecnie stowarzyszenie „Chrześcijanie dla Służby” walczy o zmianę obowiązującej ustawy zgodnie z zasadami sprawiedliwości i szacunku dla chorego.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.